sobota, 5 października 2013

Rozdział 18 "...Zniknij!...Przepadnij..."

Ohayo! xD Postanowiłam w końcu coś dodać !! Nie wiecie jakiego mam zaciesza czytając niektóre komentarze *.*, mój boże, zastanawiam się czy na bloga dodawać częściej śmieszne czy takie ponure noty. Piszcie w komach xD...Chętnie posłucham...a co do nowej postaci. Jako iż jesteście leniami <tak jak ja> Postanowiłam że macie czas do hm...em...cii...ja pamiętam >.<...Do niedzieli!! Ha! xD, tyle z ogłoszeń.
Teraz czas na nitkę xDD


-Ach!-westchnęłam głośno.-Jak długo mam to robić? Mam już dość !-wyżaliłam się swojemu tymczasowemu trenerowi, czyli Mizu.
-Jeszcze minuta i możesz przestać.-odpowiedział wzdychając.
-Jak możesz?-wyjęczałam ledwo.
-Szybko.
-Szuja.-wysapałam.
-Bo dodam ci jeszcze 15 minut.-powiedział poważnie. Już mocno podirytowana wstałam z ziemi, powolnym krokiem podeszłam do swego kata i z wściekłością powiedziałam.
-Mizu!!!!! Cholera!!! Ćwiczę już od 5 rano!! Nie jadłam śniadania!-krzyczałam-I do tego ćwiczę jakieś 9 godzin!
-To nie moja wina, że wczoraj ci się nie chciało ćwiczyć.-odpowiedział tym swoim cholernie poważnym tonem.
-Okey, rozumiem! Ale na miłość boską! Nie żryj przy mnie ryby!-zawyłam.
-Dfobea, juf nfie befdfe- wybełkotał z pełną buzią." On to robi specjalnie, to pewnie za ten szampon...cóż, mam nadzieję że ta ryba nie jest tą samą z jego głowy..."-myślałam, mimowolnie zachichotałam na wspomnienie jego miny. "Najlepiej drażni się poważnych. Właśnie wtedy ma się największy ubaw kiedy oni zmieniają szybko mimikę." Ta, słowa mojego współsprawcy ciągle mi się przypominają.
-Z czego tak chichoczesz młoda?-spytał dobrze mi znany męski głos.
-Z pewnego idioty.-powiedziałam odwracając się w stronę przybysza. Znów z mojego gardła wydobył się niepohamowany śmiech, gdyż przede mną stał Shiro cały brudny, bez jednego buta z gniazdem we włosach oraz jakąś brązową mazią na twarzy<która podejrzanie śmierdziała>-Bwahahahahahahahaha!!!Boże!!!!...N...Nie...Nie wytrzymam...Zniknij!...Przepadnij....Muahahahahaha...Błagam...-mówiłam ledwo oddychając. Ze śmiechu zaczął boleć mnie brzuch przez co za każdym razem gdy się śmiałam z moich ust wydobywał się cichy jęk.
-Bardzo śmieszne.-bąknął do mnie, ominął mnie i podszedł do Aoi'ego.- Powiedz, to ty prawda?-spytał przez zęby.
-Któż to wie.-powiedział uśmiechając się lekko.-Część tego była w pokoju Megumi, więc masz karę za włażenie do cudzego pokoju.- Momentalnie nasze twarze zmieniły wyrazy. Ja z mocno rozbawionego do zszokowanego i mocno wkurzonego, on z gniewnego do mocno wystraszonego.
-Ty....-powiedziałam wściekła.-Co robiłeś u mnie w pokoju?!-krzyknęłam chwytając go za kołnierzyk jakiejś koszulki.
-No...no bo....ja....tylko...i...on...i...stół...-jąkał się.
-Weź się w garść i gadaj!-krzyknęłam
-Wsadziłem ci parę węży do łóżka, posmarowałem krzesełko klejem oraz do szafy...-mówił szybko, aż w końcu na chwilę nie ucichł.-do szafy wsadziłem ci wściekłego wilka...-mówiąc to nakrył się rękami i nogami. Szybko policzyłam do 10 licząc na to że się uspokoję, rzuciłam delikwenta na ziemię i ruszyłam w stronę domu, gdyż znajdowaliśmy się w lesie niedaleko.

poniedziałek, 23 września 2013

Libster blog Award xD

Ale czad *.*...Podnieta że hej :D...Jestem szczęśliwa i wgl xD. Zostałam nominowana za co serdecznie dziękuję :*.

 Małe info xD: Nominację otrzymujemy za, zacytuję "dobrze wykonaną robotę". Otrzymujemy od innego bloggera i odpowiadamy na zadane pytania. Potem nominujemy 11 kolejnych blogów i git xD.
 A teraz odpowiedzi xD.

1. Kiedy zaczęłaś pisać?
Em, szczerze nie pamiętam. Jak byłam mała pisałam książkę więc jakoś tak wtedy xD
2. Kto jest dla Ciebie autorytetem?
Niestety nie mam nikogo takiego :/. Jestem inna wiem, ale nie posiadam autorytetu. Jakoś nigdy się nie zastanawiałam i dalej tego nie robię.
3. Czy jak byłaś/byłeś młodszy, myślałaś/myślałeś o tym, żeby zacząć pisać?
Pewnie! Jak w 1 punkcie pisałam, już od małego moja głowa miała atak różnych historii.
4. Co cię skłoniło do napisania opowiadania na temat konkretnie TEGO anime?
Hmm, chyba to że chciałam zobaczyć czy warto, czy się nadaję. Chciałam również wyrzucić z siebie kolejne opowiadanie. 
5. Czy jesteś odporna/odporny na krytykę?
Nie wiem. Jeszcze nikt mnie nie skrytykował :/. Powinnam się cieszyć ale niestety tak nie jest. Ludzie powinni czasem wytykać mi moje błędy bo inaczej częściej będę je popełniać.
6. Jaka muzyka motywuje Cię do pisania?
Jakieś smutne melodie. Np: Naruto shippuden:samidare xD
7. Czy chciałabyś/chciałbyś być jednym ze swoich bohaterów? Jak tak, to którym?
Tak, chciała bym być Megumi, być odważna, piękna i mieć takie włoski xD.
8. Kiedy masz największą wenę? (np. w nocy, w szkole, na spacerze)
W nocy !!. Wtedy dopada mnie szał pisania!
9. Czy ktoś pomaga Ci w pisaniu? Poddaje pomysły, sprawdza itp.?
Nie.
10. Lubisz kontaktować się z ludźmi z internetu?
Tak xD
11. Piszesz notkę, którą prawie już kończysz. Nagle wyłącza ci się strona i cała praca na marne. Co robisz? Wkurzasz się? Piszesz jeszcze raz od razu? Musisz ochłonąć?
Chyba piszę jeszcze raz, ale raczej każdy by się wkurzył więc cóż począć.
Wybaczcie że tylko tyle, naprawdę blogów, które chciałabym nominować jest sporo. Ale już muszę schodzić :(. 

Jeszcze pytanka:
1. Co motywuje cię do pisania?
2.Czego słuchasz?
3. Czy ktoś pomaga ci w pisaniu (np: sprawdza błędy itp.)?
4.Jak lubisz pisać? np, w szkole, na spacerze, w nocy, w domu?
5.Czy przejmujesz się bardzo krytyką?
6. Czy skończyłabyś/ yłbys pisać jeśli nikt by nie komentował twojego bloga?
7.Czego słuchasz?
8.Od kiedy piszesz?
9.Jakim typem człowieka, myślisz, że jesteś?
10.Masz jakiś autorytet? Jeśli tak, to kogo?
11. Kim chciałabyś/chciałbyś być?(Chodzi o postacie z twojego opowiadania)


Tyle! Pa!

poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 17 Dzień jak co dzień

-Okej! Przyznać się! KTO DO CHOLERY JASNEJ NALAŁ MI SUPER GLU DO SZAMPONU??!!-darł się na cały dom Mizu. Ja w tym czasie wraz z Kaze chowaliśmy się w moim pokoju. -JAK WAS DORWĘ TO NOGI Z DUPY POWYRYWAM!!!!!!!!-krzyczał dalej.
-Chyba już wie.-szepnęłam cicho do białookiego. Ten tylko na mnie zerknął i się cwaniacko uśmiechnął.
-Pewnie tak.-odpowiedział dalej głupkowato chichocząc.Nagle usłyszeliśmy donośne tąpanie.
-O cholera!-szepnął biało-oki.-Szybko! Do szafy!-powiedział do mnie, i nim zdążyłam cokolwiek zrobić, zostałam zaciągnięta do ciasnej ,ciemnej, oraz podejrzanie śmierdzącej szafy.
-Co tak wali?-spytałam cicho
-Nie wiem. I na razie wole nie wiedzieć.-odpowiedział mi chłopak. W tym momencie usłyszeliśmy huk oraz kroki kierowane w stronę naszego schronienia. Oboje zastygliśmy. Kiedy drzwi się otworzyły przytuliliśmy się i zaczęliśmy krzyczeć.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!-krzyk ciągnął się z naszych gardeł dopóki ktoś nie uciszył nas głośniejszym wrzaskiem.
-DO JASNEJ, CIASNEJ ORAZ CIEMNEJ!!!!!!!!!!!!-Wydarł się Aoi.-ZAMKNĄĆ JAPY!!!!-W tym momencie się uciszyliśmy,a on wziął głęboki wdech-Teraz gadać-mówił przez zaciśnięte zęby.-Czyj to był pomysł?-wysyczał wściekle. Oboje jak na zawołanie oderwaliśmy się od siebie, wymieniliśmy spojrzenia i równocześnie spytaliśmy.
-Ale o co chodzi?
-O co chodzi?-spytał jakby sam siebie.-O co chodzi?!-zaczął trochę głośniej-No do cholery o co chodzi?!?!?!-wrzasnął, w jego oczach mignął złowieszczy płomień a na czole niebezpiecznie zaczęła pulsować żyłka.-Ja wam powiem o co chodzi! Chodzi o ten klej, przez który mam teraz na głowie "to"-powiedział wskazując palcem włosy. Gdy spojrzeliśmy na głowę wkurzonego brązowookiego natychmiast wybuchnęliśmy śmiechem.
-Muahahahahahahahahahahaha!....C...Co....co ta.....Ta ry....r....ryba tam robi?-wydusiłam między salwami śmiechu.Shiro nie był inny. Również nie powstrzymując śmiechu powiedział.
-P...Pa....Pasuje....Ci.-wyszeptał chwytając się za brzuch.
-Ta.-powiedział zmarnowany chłopak widząc że na razie nic do nas nie dotrze.
-Nie smuć się!-powiedziałam klepiąc go w ramię.-Ta ryba dodaje ci charakteru!-mówiłam dalej głupkowato się uśmiechając.
-Ech.-westchnął głośno.-Megumi,jak tam ćwiczenia?-spytał już spokojnie.
-Cóż, całkiem nieźle.-odpowiedziałam z powagą.





No więc koniec tej notki xD. Ciszę się ze wreszcie to dodałam xD. Pa >.<

poniedziałek, 9 września 2013

Powrót xDD

Wiem że nie było mnie chwilę, a wy pewnie nawet nie zauważyliście mojego zniknięcia, ale jestem szczęśliwa pisząc tu tą informację. Powracam!! Tak...ręka nie boli wena powoli wraca a Megumi i ja mamy dość szkoły...Już się raz spóźniłam a dziś nawet mnie w niej nie było xDD...Ale mniejsza z tym >.<
Chciałam was tylko poinformować że dziś lub jutro będzie nowa notka xD...To tyle xD

sobota, 31 sierpnia 2013

Zawieszka ;(

Ohayo minna!

To co teraz robię jest karygodne i nie do przełknięcia. Jak po tytule widzicie, zawieszam tego bloga. Robię to z bólem, łzami oraz lekkim żalem. 

Najgorsze jest to że to nie z powodu braku weny!.

 Po prostu stało się parę rzeczy i teraz przy każdym ruchu boli mnie ręka. Jutro mam iść do lekarza i po bandaż. Nie martwcie się! To nie jest złamanie. Rodzice twierdzą że to jest nadwyrężenie. Chcę jedynie prosić abyście dalej mnie informowali o notkach. 

To że nie pisze nie znaczy że nie sprawdzam xd...

Info o notka zostawiajcie w zakładce linki i spamy ! Z góry dzięki!


Wasza pokrzywdzona Ayame.

piątek, 23 sierpnia 2013

Witam! xD

Witam moich szanownych czytelników <którzy i tak olewają komentowanie moich starań>!. Jako iż mam dzień dobroci dla zwierząt...Sorki nie ten tekst ^.^...To jeszcze raz...Ekhem! Jako iż dziś mam wielce dobry humor xD Postanowiłam zrobić mały konkurs ! O.O...Tak,tak...wiem...od razu pojawia się las rąk xD.

Małe wyjaśnienie:

 Po pierwsze, konkurs ten będzie polegał na ty aby wymyślić postać, która mnie zaciekawi.

Po drugie, trzeba tą postać przedstawić komisji, czyli mnie, mnie i oczywiście mnie ^.^...

 Po trzecie, postać ta MUSI, powtarzam MUSI posiadać swój życiorys.

I po ostatnie, czyli po czwarte xD. Aby postać trafiła na tego bloga musicie mi posłać o niej info na mój e-mail fuksja1999@gmail.com bądź gg 39906517. Jeśli są jakieś pytania to pisać w komach...A teraz Sayo xD

niedziela, 18 sierpnia 2013

16 Chyba mamy gości

-Kiba...On był...-zaczęła dziewczyna próbując dobrać słowa. Ale kiedy zrozumiała co się dzieje od razu jej mina stała się chłodna a spojrzenie mówiło " Nie wasz cholerny interes!"
-Rozumiem że nie chcesz o nim mówić. No nic, nie musisz.-powiedział Kaze.
   Kiedy minął tydzień od pobytu tam Megumi, dziewczyna w ogóle nie ruszała się z futonu.Tego dnia zaczęła rozmowę
-Więc?-spytała znudzona.
-Co więc?-odparł zbity z tropu zielono włosy.
-Debile-skwitowała cicho.-Pytam czego ode mnie chcecie.-mówiąc to uważnie patrzyła na twarze swych tymczasowych towarzyszy.
-Cóż, wiemy że dysponujesz czterema żywiołami, ale z jakiegoś powodu odrzucasz ich moc...
-To jest moja sprawa. Ja pytam czego chcecie, nie co mi dolega.-powiedziała z jadem rzucając morderczy wzrok białookiemu.
-Ech, wiemy że wyczuwasz takie rzeczy jak element więc potrzebujemy twojej pomocy. Poszukujemy innych z elementami.-powiedział spokojnie Akai.
-I wierzycie w to że ja wam pomogę?-spytała z kpiną w głosie.
-I tak nie masz co innego do roboty.-powiedział Aoi bawiąc się swoimi włosami.-Ani zapewne dokąd wracać.- Na te słowa dziewczyna spuściła wzrok,jej białe włosy zasłoniły czarne,teraz smutno patrzące w przestrzeń oczy. Mizu dostał w głowę od Czerwonowłosego i jakby dopiero teraz rozumiejąc co powiedział również spuścił wzrok..
-Pewnie masz rację-mówiła cicho, ledwo dosłyszalnie.
-Słuchaj Megumi, my wiemy że myślisz ,że tylko chcemy cię wykorzystać, ale...-zaczął Akai ale dziewczyna skutecznie mu przerwała.
-Ja nie myślę, ja to wiem.-powiedziała zimno.-W moim życiu spotkałam tylko 3 osoby nie chcące ode mnie czegokolwiek.-Jej ton był zimny oraz bez uczuć, lecz dobry słuchacz potrafił usłyszeć w nim cichutki szloch.-W moim życiu również spotkałam trzy typy osób: Chcące mnie wykorzystać, chcące mnie zabić oraz ostatnie które jak wspominałam nadarzyło się trzy razy, nic nie chcące.- Cała trójka patrzyła na nią smutnym wzrokiem, pełnym współczucia oraz lekkiego zrozumienia.Nagle usłyszeli głośny trzask z dworu.
-Chyba mamy gości.-powiedział wstając Mizu.
-Chyba tak.-mówił szczęśliwy Kaze.
-Ech, ja z nią zostanę. Wy sprawdźcie kto to.-dodał Akai. Widząc jak jego przyjaciele wychodzą wstał i podszedł do futonu. Ukląkł obok i czekał na reakcję dziewczyny,która ciągle miała opuszczoną głowę. Nagle podniosła wzrok. Jej oczy błyszczały czerwienią a usta były wykrzywione w szyderczym uśmieszku...
***Shiro***
Kiedy wyszliśmy na dwór, to co zobaczyliśmy było bardzo dziwne. Mianowicie w naszym ogrodzie siedział jakiś zielony typek. <Nie, to nie będzie ufo >.< >. Miał małe czerwone  ślepia, parę czarnych posklejanych,pewnie krwią włosów oraz długie ostre pazury,jego usta były zszyte, tak że za każdym razem kiedy chciało nimi poruszyć,leciała z nich dziwna maź. Na siebie narzucone miało jakieś stare, potargane oraz zabrudzone szmaty.
-Stary. Widziałeś kiedyś taką paskudę?-Spytałem towarzysza stojącego obok mnie, ten tylko w szoku machał głową na nie.w tym samym momencie demon jakby gwizdnął, co sprawiło że parę szwów pękło dając więcej luzu bestii.-To co, szybka śmierć i do domu?-znów zadałem pytanie.Kiedy już chciałem użyć elementu powietrza usłyszałem krzyk Akaia i widziałem jak wylatuje przez okno. Upadł przed nami.Za nim wyskoczyła Megumi. Była dziwna. Jej oczy świeciły się na czerwono a na jej twarzy widać było szaleńczy uśmiech.
-Cholera! Co się stało?-Spytał Aoi chcąc podejść do Naszego przyjaciela.
-Stój! Ona jest pod wpływem demona.-usłyszeliśmy cichy głos Czerwonowłosego.
-C..co?-spytałem zdziwiony.Niestety nie otrzymałem odpowiedzi gdyż zielona kreatura zacharczała dziwnie. Dziewczyna od razu znalazła się obok niej.Oboje pomogliśmy pozbierać się Hayato.
-Zanim mnie przez okno wyrzuciła-powiedział lekko krzywiąc się-to powiedziała że ten demon ma słaby punkt jako głowę.
-A...aha.-Tylko tyle daliśmy z siebie radę wydobyć.
-To co? Który czyni honory?-spytałem z głupkowatym uśmieszkiem.
***Narrator***
-To co? Który czyni honory?-spytał chłopak o jasno niebieskich włosach, lekko podchodzących pod biel.
-Pozwól że ja.-odpowiedział mu zielonowłosy.-wodna włócznia.-szepnął pod nosem i w jego ręce zaczęła kumulować się woda, tworząc coś na kształt włóczni. Jednym szybkim ruchem chłopak wyrzucił włócznię w powietrze. Kiedy ta była jakieś 5 centymetrów od pyska bestii zatrzymała ją drobna ręka białowłosej.
-A tak blis...-nie skończyłem gdyż dziewczyna ruszyła na nas z bronią. -E...ej, odwołaj tą włócznię!-krzyknął czerwonowłosy do Mizu.Zielonowłosy złożył ręce jak do modlitwy i broń zniknęła lecz dziewczyna dalej atakowała. Uniknęli większości ciosów lecz dziewczyna była na tyle szybka że zadała im wiele ran.Nagle Czerwonowłosy się wywrócił, czarnooka wykorzystując okazję rzuciła się na niego.Kiedy miała zadać cios w serce swymi ostrymi szponami, silna ręka jej w tym przeszkodziła. Inna ją podniosła z lekko uśmiechniętego chłopaka. Teraz cztery silne ręce trzymały mocno szarpiącą się dziewczynę. 
-Megumi! Spokojnie! To my!-krzyknął Ognistowłosy.
-Ghauruaaauuu-wydała z siebie dziewczyna. Kiedy chłopak odwróciła się by jakoś dowiedzieć się od zielonej maszkary jak ją przywrócić, tego czegoś już nie było.
-Megumi, jesteś tam?-spytał spokojnie-Wiem że dasz radę, jesteś silna!-Powiedział pewny siebie szarooki, zielonowłosy i shiro zawtórowali mu.Dziewczyna lekko drgnęła. Z jej oczu poleciało parę łez, jej głowa powoli opadła. Chłopcy widząc to uśmiechnęli się lekko i zanieśli ją z powrotem do pokoju.
-Ej chłopaki.-powiedział cicho kiedy położyli ją na futonie. wszyscy spojrzeli na nią zdziwieni.-Mam pytanie. Do czego jestem wam potrzebna? Słyszałam że ludzie z elementami potrafią się wyczuć. Mnie przecież wyczuliście.-mówiła dalej cicho.-więc czemu?-spytała patrząc po kolei w ich oczy.
-Widzisz. My po prostu chcieliśmy ci pomóc.-powiedział Akai klękając obok niej.-Na początku myśleliśmy że masz żywioł ziemi, dlatego chciałem żebyś mnie oprowadziła. Później okazało się że masz wszystkie elementy.Widzisz, każdy z nas stracił coś przez tego samego demona,słyszeliśmy że również wyrusza w twoim kierunku więc postanowiliśmy cię obronić przed tym co nas spotkało.-powiedział spokojnie.-Niestety nie udało się nam-powiedział opuszczając głowę, tak jak jego przyjaciele. Czarnooka patrzyła na nich przez chwilę.
-Zrobimy tak, ja wam pomogę jeśli wy oddacie mi przysługę.-powiedziała po jakiejś dziesięciominutowej ciszy.-Nie żądam od was czegoś niewykonalnego ani niczego takiego.-dodała pospiesznie.
-Więc czego chcesz?-spytali równo, każdy z nich był zaciekawiony czego może chcieć dziewczyna. Ona lekko zarumieniła się i spuściła wzrok.
-Bo...Ja...Wy...-jąkała się, wzięła głęboki wdech i zamknęła mocno oczy.-Chcę żebyście zostali ze mną, jako...jako moi przyjaciele.-powiedziała z świstem wypuszczając powietrze. Dalej nie otworzyła oczu ale dodała cicho.-Wiecie, nie znam was za długo, ale wierze wam, i jesteście mili i śmieszni, i...-mówiła szybko. Otworzyła oczy i spojrzała na opadnięte szczęki całej trójki. Uśmiechnęła się i dodała.-I lubię was!-Oni jakby się budząc pokiwali tylko głowami na zgodę. Dziewczyna już nie wytrzymując zaśmiała się.

wtorek, 6 sierpnia 2013

15 Wspomnienia part2

Yo! Kochani! Wiem że pewnie nikt tego nie czyta T.T Ale chciałam powiedzieć wam żebyście pomogli mi wymyślić nową postać. Obojętnie, chłopak czy dziewczyna, dorosły czy dziecko, po prostu chcę dodać kogoś nowego z waszym udziałem. Opis postaci w komach :).

-Megumi-chan. Musisz bardziej się skupić!-powiedział spokojny męski głos, należący do wysokiego na oko 15 letniego rudowłosego chłopaka o pięknych błękitnych oczach.
-Ale Nii-san! Ten głupi kamień jest za ciężki-powiedziała 11 letni dziewczynka stojąc przed głazem jej wielkości.
-Tłumacze ci że się musisz tylko skupić!powiedział lekko zrezygnowany.
-To upierdliwe-powiedziała pod nosem lecz jej towarzysz to usłyszał.Podszedł do niej i walną otwartą ręką tył głowy dziewczyny, tak że się aż zachwiała.-Ałaa!-krzyknęła łapiąc się za miejsce gdzie niedawno z wielką prędkością spoczęła ręka jej senseia.-Za co to?!-krzyknęła oburzona i nadęła policzki jak małe dziecko.
-Meg-chan! Nie robię tego bez powodu. I ty o tym dobrze wiesz-powiedział poważnie. Dziewczynce do oczu naleciały łzy.
-Gomen- szepnęła cicho. Opuściła głowę tak by włosy zakryły jej twarz po której teraz leciały łzy.
-Megumi.-powiedział przyjaznym tonem-Spójrz na mnie-dodał po chwili władczym tonem. Białowłosa jednak zignorowała polecenie.-Megumi- powiedział nieco surowiej lecz nadal przyjaznym tonem,niestety dziewczynka nie chcąc pokazać łez swemu przyjacielowi odwróciła głowę w przeciwną stronę. Chłopak nieco zirytowany chwycił delikatnie podbródek dziewczyny i zmusił by ta na niego spojrzała. Gdy już patrzyli sobie w oczy czarnooka zarumieniła się, on na ten widok uśmiechnął się lekko i wolną ręką otarł jej łzy.
-Megumi-chan- powiedział miłym dla ucha głosem.- Nie wolno ci płakać z takiego powodu. Musisz być twarda jeśli chcesz być moim zastępcą-powiedział szeroko się uśmiechając.
-Nii...
-Cii, teraz ja mówię. Pamiętaj Megumi, nigdy nie okazuj słabości.-powiedział swoim spokojnym tonem.-Ale pamiętaj też ,że musisz znaleźć kogoś zaufanego, kogoś, za kogo poświęcisz wszystko.
-Po co?-spytała lekko ciekawa dziewczynka.
-Po to by...-Chłopak nie dokończył, odwrócił wzrok w stronę lasu.-Ech, Ryuu znowu atakuje podróżników.-Westchnął, odsunął się od dziewczynki i ruszył w stronę gdzie wcześniej spoczął jego wzrok.-Megumi-chan, ćwicz dalej-powiedział wchodząc między drzewa. Białowłosa posłuchała i zaczęła podnosić kamień. Po jakiś 5 godzinach wreszcie dokonała przydzielonego jej zadania i podniosła głaz. Szczęśliwa chciała pobiec szukać swego nauczyciela lecz poczuła ogromne zmęczenie, gdy chciała zrobić krok nogi się pod nią zgięły i upadła. Obróciła się na plecy i z szerokim uśmiechem patrzyła na zachodzące słońce. Nagle nad sobą ujrzała znajomą twarz.
-Kiba! Udało się!-krzyknęła do swego przybranego brata. Ten uśmiechnął się smutno i podniósł dziewczynkę. Ta spojrzała na niego lekko przestraszona.-E...ej...czy coś się stało?-szepnęła niepewnie. Niebieskooki spojrzał na nią. I ruszył w tylko sobie znanym kierunku. Przez całą drogę panowała cisza, lecz im to nie przeszkadzało. Gdy chłopak zatrzymał się, dziewczynka zobaczyła przepiękny widok. Wszędzie stały drzewa wiśni. A ponieważ już była wiosna to płatki zakwitłych kwiatów wszędzie latały. Chłopak delikatnie położył czarnooką pod drzewem w samym centrum sadu. Ukucnął przed nią i spojrzał w ziemię.Nagle podniósł głowę i spojrzał na dziewczynkę.
-Słuchaj Megumi.- powiedział poważnie-Już czas bym odszedł- powiedział smutno. Dziewczynka patrzyła na niego a z jej oczu znów tego dnia leciały łzy. 
-Nie!-krzyknęła przez łzy.-Przynajmniej ty mnie nie zostawiaj!-płakała dalej prosząc by jej nie zostawił.
-Megumi. Musisz mnie zastąpić-powiedział starając się zignorować błaganie dziewczynki.
-A...ale...ni..i...san..-mówiła przerywając ponieważ łzy nie pozwalały na więcej.
-Cii-powiedział głaszcząc ją po głowie. -Gomene moja mała Imoto<młodsza siostra...chyba xD>-powiedział.
-Nii-san!!...-dziewczynka nie skończył swej wypowiedzi gdyż chłopak uderzył ją w brzuch tak by ta straciła przytomność.
-Naprawdę cię przepraszam Megumi-powiedział cicho wycierając łzy, które dalej leciały z zamkniętych teraz oczu białowłosej.
-Nie...nisan...-mówiła cicho z zamkniętymi oczami

-Nie!-krzyknęła Megumi podnosząc się gwałtownie do siadu. Z jej oczu leciały łzy,a jej oddech był przyspieszony. Dziewczyna rozejrzała się po miejscu, w którym się znajduje i zrozumiała że jest w tym samym pokoju gdzie tymczasowo spała. Przejechała jeszcze raz wzrokiem po pokoju. Zatrzymała go na postaciach siedzących przy stoliku. Byli to trzej mężczyźni w jej wieku < a ma latek 18 xD>. Znała ich więc uspokoiła się.
-Megumi. Kto to Kiba?-spytał jak gdyby nigdy nic Hayato, a jego towarzysze spojrzeli na nią zaciekawieni...

Ech. I znów koniec T.T
M: Ta -.-
Sh: Hej! Co wy takie smutne? ^.^
Ak:A co ty taki szczęśliwy? =.=
Ao:Zamknijcie się bo ludzie chcą spać! >.<
M,Aut,Ak,,Sh: O tej godzinie?! O.O
Ao:A czemu by nie? ^.^
Taa...kończę już... I tak...
M:Spadaj!+.- <rzuca kapciem który trafia w głowę autorki>
Aut:Ej!!>.<
....<Zaczęła się bitwa pod tytułem: rzucaj wszystkim co wpadnie ci w ręce xD>
Aut: S...Sayo ludki ^.^" <wydyszała>

sobota, 3 sierpnia 2013

14 Wspomnienia

Hej! Ludziki jestem rozdarta między: dwoma małymi kociakami *O* a śmiercią kochanego staruszka T.T...Nie rozumiem jak do cholery można otruć kota?! I to jeszcze nie swojego ?! Moja durna sąsiadka zatruła mi kota tylko za to że przez przypadek na jej ogródek wpadł papierek ! T.T No nic, moja siostra przyniosła dwie małe oraz rozkoszne kotki, które nie odstępują mnie na krok *.*. Dziękuję za komentarze od kochanej Ami, której to właśnie dedykuję tą notkę xD.

-Jesteś...
-Akai! Poczekaj!-krzyczał ktoś z innego pokoju. Był to męski głos.Dziewczyna zerknęła w tamtą stronę, i  zobaczyła wysokiego zielonowłosego chłopaka o brązowych oczach.
-Czemu?-spytał zdziwiony.
-Mam pomysł! Wiem jak sprawić żeby sobie przypomniała!-Powiedział donośnym głosem. Podszedł do dziewczyny.
-Jestem Aoi <niebieski> Władca wód oraz pan morskich Youkai Niektórzy zwą mnie Mizu <woda>- powiedział i lekko się ukłonił.Ta odkiwnęła mu tylko głową.
-Więc? Jaki to pomysł?- Spytał zniecierpliwiony Shiro
-Niech spojrzy w oczko wodne w ogrodzie.
-Cholera! że też wcześniej o tym nie pomyślałem.-powiedział do siebie władca ognia. Spojrzał na dziewczynę.
-Słuchaj. Wiem że nam nie ufasz i w ogóle, ale chcemy ci pomóc. Jesteś nam potrzebna i to bardzo, więc proszę chodź za mną-powiedział spokojnie i poszedł w stronę ogrodu. Dziewczyna chwile się zastanowiła i ruszyła za czerwonowłosym
-No więc usiądź i spójrz w oczy swego odbicia-chłopak dalej mówił tym spokojnym tonem co widocznie lekko drażniło jego towarzyszy. Dziewczyna zignorowała nachalne spojrzenia trójki i zerknęła w oczy swojego odbicia. Zdziwiła się lekko gdy ujrzała wściekłe spojrzenie i czerwone tenczówki. Białowłosa patrzyła w wodę jak zahipnotyzowana a jej towarzysze wygodnie rozsiedli się w cieniach Sakur. Nagle zawiał mocny wiatr kradnąc po kilka płatków każdego z drzew. W jeziorze zaczęły pokazywać się sceny z życia czarnookiej przez co wszyscy się zdziwili. Patrzyli na to z otwartymi szeroko oczami.

 Przez las biegła mała na oko 3 letnia dziewczynka. Jej czarne włosy powiewały delikatnie na wietrze a jej czarne wesoło iskrzące się oczy patrzyły na wszystko z nieukrywaną ciekawością. Biegła ona z małym bukiecikiem kwiatków w ręce. Widocznie chciała je komuś podarować. Dziewczynka dobiegła do dużego domu.
-Otoosan! Okaasan! Wróciłam!-Krzyczała uśmiechnięta, lecz nikt jej nie odpowiedział. Ta ignorując to wbiegła po schodach na piętro by wpaść do sypialni swoich rodziców. Gdy dobiegła do odpowiednich drzwi, otworzyła je z hukiem i zamarła. Drobna rączka puściła bukiet, który z cichym stuknięciem uderzył o podłogę. Czarnowłosa upadła na kolana a z jej oczu ciekły łzy. To co zobaczyła było straszne. Widziała dwa zmasakrowane ciała w ogromnej kałuży szkarłatnej cieczy. Byli to jej rodzice. Dziewczynka dopiero teraz  ujrzała stojącego w kącie chłopaka, w ręce trzymał zakrwawioną katanę i patrzył pustym wzrokiem na dziewczynkę. Ta wzdrygnęła się.
-Oni-san-wyszeptała tylko. Ten uśmiechnął się szyderczo i ruszył w stronę dziewczynki. Ta znów się wzdrygnęła i nie wiedząc co robić wybiegła szybko z domu. 

Nagle obraz rozmazał się  i znów wyostrzył. Tym razem widać było tą samą dziewczynkę, teraz miała z jakieś 6 lat. Była smutna, płakała i siedziała na dużym kamieniu. Obok niej siedział mały lisek.
-Ej, Mi-chan, ty mnie nie zostawisz prawda?-spytała smutna i spojrzała na liska. Zwierzę wstało, podeszło do dziewczyny i zwinnym ruchem usiadło na jej kolanach.
-Nie!-powiedział cichym dziecięcym głosikiem. Parę godzin później dziewczynka szła obok rzeczki, była sama i szukała swego małego towarzysza. Ujrzała w krzakach rudy ogonek. Od razu uśmiechnęła się lekko i podeszła tam. Odsłoniła gałęzie i zobaczyła jej małego przyjaciela całego we krwi. Dziewczynka znów zaczęła płakać. Nagle ktoś uderzył ją w kark. Dziewczynka straciła przytomność

Obraz znów się rozmazał, po czym ukazał na oko 9 letnią czarnowłosą dziewczynkę. Tym razem była ona w ciemnym pomieszczeniu. Śmiało można było o tym powiedzieć cela, gdyż zamiast drzwi były kraty. Dziewczynka siedziała w ciemnym kącie i patrzyła pustym wzrokiem przed siebie. Nagle do celi weszli dwaj mężczyźni. Wzięli dziewczynkę do pomieszczenia, w którym widać było maszyny o przyrządy do torturowania. Czarnowłosa zaczęła się szarpać oraz wyrywać.Jeden z mężczyzn szarpnął nią tak mocno by upadła przed nim. Z całej siły kopnął ją w brzuch, tak ze przeleciała przez całe pomieszczenie i z głuchym łoskotem odbiła się od ściany. Ta wypluła krew. Mężczyźni zaczęli iść w jej kierunku. Czarnowłosa szybko podniosła się z ziemi i nienawistnym spojrzeniem zmierzyła dwójkę postaci. Jej włosy zaczęły przybierać nietypową białą barwę. Mężczyźni uśmiechnęli się do siebie tryumfalnie. Nie zdążyli nawet zareagować gdy czarnooka zadała im śmiertelny cios. 

Po tym wspomnieniu woda znów się rozmazała ale tym razem już nic nie ukazała. Trójka towarzyszy spojrzała na białowłosą, która teraz próbując wstać zasłabła i wpadła by do jeziorka gdyby nie szybka reakcja Kaze.





środa, 31 lipca 2013

13 A ty się czepiasz tego że cię nie słucham?

***Hayato***
Siedziałem sobie spokojnie na werandzie <czy jak to tam się nazywa> i podziwiałem małe oczko wodne na powierzchni, którego pływały płatki sakury<wiśni>. Powoli mój wzrok zawędrował w stronę reszty ogrodu, był naprawdę zadbany oraz, cóż, nie oszukujmy się, był po prostu piękny. Cztery wielkie drzewa wiśni naokoło oczka. Z jednej jego strony wychodził kamienny chodnik prowadzący do domu oraz przechodzący po całym ogrodzie. Niedaleko mnie były posadzone białe róże,które otaczały cały dom. Pewnie oglądał bym dalej ten jakże piękny krajobraz gdyby nie krzyki dochodzące z domu. Leniwie wstałem gdyż na pewno to znowu te pajace się kłócą. Powoli ruszyłem w stronę źródła krzyków. Jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłem biało okiego krzyczącego na białowłosą.
-Co się dzieje? Czemu jesteś na nogach Megumi?-spytałem bardzo zdziwiony faktem że w ogóle potrafi ustać.
-Jak to co się dzieje do cholery?! Ta uparta  dziewucha w ogóle mnie nie słucha!-krzyczał teraz na mnie.
-Nie znam cię, nie wiem gdzie jestem a ty się czepiasz tego że cię nie słucham? Żałosne-powiedziała tak jadowitym a zarazem zimnym tonem że aż miałem chęć się schować. Mój towarzysz jakby teraz coś rozumiejąc uśmiechnął się szeroko i podał jej rękę.
-Jestem Shiro <biały> Pan powietrza i demonów lotnych. Niektórzy zwą mnie Kaze <powietrze>-powiedział szczerząc się jak małpa do banana <nie umiałam się oprzeć>. Dziewczyna uścisnęła jego dłoń.Po chwili ją puściła.
-A teraz, skoro mnie znasz-powiedział śmiejąc się tryumfalnie-to może jednak się położysz?
-Nie.-znowu krótka odpowiedź.
 Czy aż tak strasznie się zmieniła w tak krótkim czasie? Czy śmierć tej dwójki była aż taką stratą? Czy...-Z moich zamyśleń wyrwał mnie krzyk przyjaciela. Od razu spojrzałem na niego. Zobaczyłem że jest przygwożdżony do ziemi przez białego wilka. Po czarnookiej ani śladu więc..
-Jak ty to?...-spytał zszokowany chłopak. A ku mojemu ogromnemu zdziwieniu ten wilk odezwał się głosem białowłosej.
-Powiedziałam że idę, więc ktoś tak słaby jak ty mnie nie zatrzyma-powiedziała wilczyca i zeszła z Shiro i zmieniła się z powrotem w człowieka. Teraz uważniej się jej przyjrzałem. Miała długie aż do kolan białe włosy. Jej czarne oczy połyskiwały groźnie. Karnacja dziewczyny była śnieżno biała, tak jakby nigdy nie widziała słońca. Ubrana była w białe kimono przewiązane czarną wstążką. Jej ciało było dobrze zbudowane<chyba wszyscy wiedzą o jaką budowę chodzi xD >ona była dość wysoka. Prawie mi dorównywała.
-Dobra Megumi. Posłuchaj. Musisz się jeszcze położyć ponieważ twoje ciało jest dość osłabione. Ruszając się dalej pogorszysz tylko sprawę...
-Nie pouczaj mnie. Ciebie też nie znam więc nie mam zamiaru cię słuchać-powiedziała ostro, patrząc na mnie kontem oka. Ja przypomniałem sobie że ta ma prawdopodobnie amnezję więc nie zdziwiłem się tak mocno.
-Ech...-westchnąłem głośno-Znasz mnie, ale skoro chcesz to się przedstawię-powiedziałem podając rękę białookiemu, który dalej w szoku leżał na podłodze. Ten przyjął pomoc i po chwili stał obok mnie. Dziewczyna na znak że mam się przedstawić kiwnęła lekko głową i patrzyła na mnie wyczekująco- Więc naprawdę to nazywam się Akai, nieznajomym przedstawiam się Hayato. Pod moimi rozkazami jest ogień jak i demony tego żywiołu. Niektórzy przezywają mnie Kasai <ogień, co do tego nie mam pewności :/>. To tyle.-Powiedziałem.
-Dobra, skoro cię znam i widocznie wy mnie też to kim ja jestem ?-spytała z kpiną, lecz ja słyszałem w jej glosie nadzieję na to że będzie coś pamiętać.
-Jesteś...


Dobra kochani. Zauważyłam że nieźle was rozpieszczam -.-
M:Takimi krótkimi rozdzialikami?!. Ty powinnaś co najmniej 10 takich dziennie wstawiać >.<
Aut: A ty co się tak o to rzucasz, co? =.=
M: No bo ileż do cholery można czegoś nie pamiętać ?! >.<
Aut: Tak już jest jak za dużo się pije na imprezie -.-
M: Co...J...Jaka impreza? No co ty, ja? ^.^
Aut: Dobra, dobra, ja już tam wiem jakie ziółko... -.-
Sh: Ziółko? Gdzie?! *o*
Aut, M: Nigdzie kretynie >.<
Sh: Jak wy możecie tak mnie obrażać T.T
Aut: Cichaj już -.-
.........
Aut: dobra kochani ^.^...Kocham was wszystkich! Pa xD
M: Cóż za wzruszające  pożegnanie -.-
Aut: C...cichaj no >.<
M: Ludzie! pamiętajcie o mnie T.T
Sh: Wiem że o mnie śnicie panie -.+
Aut, M: chciałbyś -.-
Sh: Niszczycie moje samopoczucie T.T
Aut, M: Tak, tak...
Aut: Pa ludzie :*

poniedziałek, 29 lipca 2013

12 I znowu widzę ciemność.

Ludki, widzę że codziennie wchodzą tu z jakieś 3 osóbki. Bardzo mnie to cieszy ale chciała bym również byście komentowali. Cóż, większość z was od razu stąd idzie ale robicie mi ogromną przyjemność kiedy tak zerkacie na te moje wypocinki. Chciałam wam podziękować i poprosić byście zostawili komy pod tą notką


-Co ważniejsze, kim ja jestem?-dziewczyna zadając to pytanie została obdarzona trzema zdziwionymi minami. Czarno oka widząc zdziwienie odchrząknęła znacząco po czym spojrzała na czerwonowłosego z wyczekiwaniem.Ten jakby dopiero teraz zorientował się co właśnie powiedziała białowłosa podszedł do niej spokojnie i usiadł na podłodze obok dziewczyny i spojrzał na nią smutno.
-Ty, masz na imię Megumi.-powiedział spokojnie. Dziewczyna zareagowała bardzo dziwnie na imię gdyż skrzywiła się nieznacznie. Chwyciła się za głowę i z cichym jękiem padła na poduszkę. Cała trójka nie wiedząc co się dzieje patrzyła na dziewczynę, która teraz płakała.
-Więc to tak...-powiedziała cicho i powoli zamknęła oczy.-Więc to prawda...
-M..Megomi, wszystko dobrze?-spytał chłopak, na co czarnooka usiadła gwałtownie, z jej oczu dalej leciały łzy, lecz teraz były one krwawe. Czerwono włosy widząc to od razu poderwał się z miejsca i zasłonił dziewczynie oczy chusteczką leżącą na stoliku. Ta powoli zaczynała nasączać się szkarłatną cieczą.Dziewczyna dalej milcząc wstała, w skutek czego chusteczka spadła a z jej oczu dalej ciekła krew.
-Ej! Nie możesz teraz wstawać!-krzyknął błękitno włosy-Twoje ciało jest jeszcze osłabione!Jeśli wstan...-Niestety nie dokończył gdyż jakby na potwierdzenie jego słów dziewczyna zemdlała. Od bolesnego upadku na podłogę ocaliła ją ręka szarookiego, która teraz spoczywała na talii dziewczyny. Delikatnie ją podniósł i tak samo delikatnie ją położył z powrotem na posłaniu.

I znowu widzę ciemność, ale czy tym razem jest to ta sama? Chyba nie.Ale czemu? Tego też nie wiem. 
Jest mi bardzo smutno. Ale czemu? Czy coś się stało że jestem smutna? Chyba tak. Tym razem słyszę ciągłe słowa przepraszam i wybacz mi. Ale...ale co one oznaczają? Co mam wybaczyć? Czy ktoś mi odpowie? 
Znowu nie mam odpowiedzi na żadne pytanie. Znów widzę to przyjemne ciepłe światło. Jest takie przyjemne. Czy mogę tam iść?Nie! Ale czemu? Bo jeszcze nie nadszedł twój czas! Ale... 

 Dziewczyna znów otwarła swe czarne jak węgiel oczy. Tym razem jej wzrok był pusty a twarz nie wyrażała żadnej emocji. W pokoju znowu nikogo nie było. Biało włosa wstała powoli i poszła w stronę drzwi...


No więc kochani, znów kończę tak szybko...
M: Tobie powinni zabronić pisać -.-
Aut: Co?! Czemu?! O.O
M: Bo piszesz takie brednie że aż każdemu odechciewa się żyć =.=
H:Ej! Jesteś zbyt niemiła! ^.^
Aut: Dzięki... ^_^
H: Ludziom odechciewa się tylko czytania. ^.^
Aut:Osz wy! >.<
H,M: Szefowo, nie gorączkuj się tak ^.^
Aut:Ja wam dam "nie gorączkuj" >.<
H,M: E...ej co ty? O.o
Aut: Muahahahaha! OwO
H: Ze świrowała.-.+
M: Widzę! ^.^"
Aut: He! >.<
H,M:.....Em...Kończymy na dziś...gdyż....ponieważ...iż...to....dlatego....że...
H:Czy ona serio chce użyć tej siekiery?! 0.0
M:Podejrzewam że tak ! >.<
Aut: Oj! Podejdźcie! To będzie boleć jak cholera ale tylko przez jakieś 5 min OwO
M,H:Nie skorzystamy!....>.<

środa, 24 lipca 2013

11kim ja jestem?...

Hej ludki xD...Wybaczcie za tą notkę...znaczy za te brzydkie słówka... Mój kotek przeżył ! Radujmy się wszyscy xD...Taaa...No nic miłego czytanka życzę...Dzisiejszą Nocie dedykuję Mojej Sister, która trwała ze mną w cierpieniu... Tak to o cb chodzi wariatko xD



Ciemność, wszędzie widzę ciemność. Czy ja już nie żyję? Cóż, to i tak nie ma już znaczenia. Ich już nie ma więc moje życie jest nic nie warte,ale chwila, kim oni są? Kto był dla mnie taki ważny. Ale niestety chyba żyję. Bo czy po śmierci czuła bym ten ból? Nie tylko psychiczny ale i fizyczny. Czy po śmierci słyszała bym jak ktoś mnie nawołuje? Chyba raczej nie. Ale właściwie kim ja jestem? Skąd wiem że to mnie wołają? Czy to światło?
   Dziewczyna otwarła lekko oczy lecz po chwili je znów zamknęła gdyż mocne światło gwałtownie w nie uderzyło. Biało włosa po chwili znów je otworzyła, tym razem oczy przyzwyczaiły się do światła. Czarnooka rozejrzała się teraz dokładnie po miejscu, w którym przebywała. Była w nawet dużym pokoju, jego ściany pomalowane były na cztery kolory : czerwony, błękitny, granatowo zielony oraz na brązowy. Każda z ścian miała inny kolor. W błękitnej ścianie było potężne okno, na oknie stała doniczka z jakimś dziwnym czerwonym kwiatem.  pod czerwoną ścianą stała wysoka szafa. Pod brązową ścianą leżała ona na jakimś futonie, a w granatowo zielonej były drzwi. Na samym środku pokoju stał niski stoliczek wokół którego były pokładane poduszki<penie do siedzenia dop. aut> < Nie kurde do...dop Meg> <Cichaj! Bo serio będziesz facetem! dop aut> <...dop Meg> <no, y, na czym ja to...Aaa!dop aut>. Biało włosa dziewczyna chciała już wstać gdy nagle drzwi do pokoju, w którym oczywiście się znajdowała zostały otwarte z głośnym hukiem.
 Otworzone zostały przez wysokiego błękitnowłosego chłopaka o białych jak śnieg oczach< taki jak w naruto ma Hinata...Wiecie taki byakugan tylko t są źrenice xD>. Widocznie nieznajomy nie zauważył badawczego wzroku na sobie ponieważ nie patrząc na dziewczynę zaczął chować się do stojącej niedaleko  szafy. Dziewczyna z rozbawieniem patrzyła na starania chłopaka, po chwili do pokoju wbiegł kolejny, tylko że ten miał granatowe lekko podchodzące pod zieleń włosy. Dziewczyna z rozbawieniem zobaczyła że na czubku głowy granatowowłosego znajduje się jakaś mała papużka. Widocznie chłopak o tym nie wiedział, tak jak poprzedni chłopak nie zauważył wzroku białowłosej. Szybkimi krokami podszedł do szafy i otworzył ją. Niestety zbyt gwałtownie gdyż białooki chłopak wyleciał z niej trafiając wprost na swego towarzysza, w skutek czego oboje wylądowali na podłodze. Czarnooka nie potrafiąc już się powstrzymać zaczęła się śmiać. Oboje jak na komendę wstali i spojrzeli na dziewczynę zdziwionym wzrokiem, przez co dziewczyna zaczęła się śmiać jeszcze głośniej. Do pokoju jak oparzony wbiegł jeszcze jeden chłopak, ten dziewczynie kogoś przypominał,ale kogo? Nie ważne.Jego czerwone włosy były mokre,widocznie właśnie skończył się myć.
-Echem- odkaszlnęła dziewczyna opanowując się.-No dobra, już się pośmiałam a teraz poważniejsze sprawy-powiedziała spokojnie.-Kim jesteście?-spytała spoglądając na całą trójkę, przez co wszyscy zdziwili się jeszcze bardziej.-A co ważniejsze, kim ja jestem?...


I oto tak kończę dzisiejszą nocie :3...Liczę tym razem na jakieś komcie :( Smutam bo nikt nie czyta :/...
M:Się nie dziwie że nie czytają skoro piszesz takie brednie. -.-
Aut: Brednie?O.o
M: Tak! Bo jak to możliwe że ktoś tak potężny jak ja może być zmęczony po jednej walce?! No do cholery pytam jak?! ^>.<^
Aut: No jak to jak? Szybko co nie? xD
M:Jak możesz?! Główną bohaterkę tak kaleczyć? T.T
Aut: Cichaj i się ciesz że nie jesteś facetem! ">.<"
M: Co?.. O.O
Aut: Nie martw się, dalej się nad tym zastanawiam *o*
M: ..... 0___0
Aut: I znów chwilą ciszy kończę Note xD. Sayo wam wszystkim xD








wtorek, 23 lipca 2013

10 Życiem za życie, cierpieniem za cierpienie

Hej wam wszystkim odwiedzającym tą nędzną stronkę zwaną przeze mnie blogiem -.-...Mój humor jest taki straszny jak umysł oraz wygląd Orochimaru z Naruto -.-...Pewnie nikogo to nie obchodzi ale i tak napiszę czemu -.-...Mój kochany kotek zwany Przez członków mojej rodziny Mały Może nie przeżyć tej nocy T.T...Dla was pewnie to nic, ale dla takiej osoby jak ja, ten kot był częścią rodziny. Nawet spać bez niego nie pójdę bo zawsze był przy mnie a ja w takiej chwili nic dla niego nie mogę zrobić! Czuję się tak podle że właśnie płaczę ;((...No nic...żeby pozbyć się tego smutku postanowiłam coś napisać :/...Oby każdy z was beczał tak jak ja czytając to -.-...

-Cholera!-klął pod nosem Czerwono włosy chłopak biegnąc wraz z towarzyszami w stronę,z której dobiegały dźwięki walki.-Czemu akurat teraz to się dzieje?.-Pytał siebie pod nosem. Gdy wraz z przyjaciółmi dobiegł na miejsce przeżył wielki szok.Mianowicie zobaczył niebieskowłosą dziewczynę z połyskującymi gniewnie również niebieskimi oczami walczącą z jakimś czarnym wielkim wężem. Gdy otrząsnął się z szok przyjrzał się bardziej i zobaczył że dziewczyna ma lekko opierzone ręce oraz wyrastające z pleców długie skrzydła, trochę przypominające jastrzębie.
-Megumi- Powiedział cicho pod nosem. Już chciał iść pomóc dziewczynie gdy ta spojrzała na niego i pokręciła przecząco głową, co miało oznaczać "nie pomagaj". Walka toczyła się dalej. Wszyscy obecni patrzyli na nią z wyczekiwaniem.
-Nee-sama- Usłyszeli rozpaczliwy krzyk dziewczynki. Wszyscy zaczęli się rozglądać za źródłem krzyku lecz go nie wyłapali. Niebiesko włosa zaczęła się powoli denerwować. Wzleciała ku górze na swych majestatycznych skrzydłach i z rozpędu wleciała w węża, w skutek czego oboje wylądowali na ziemi. Dziewczyna wykorzystując sytuację wyciągnęła rękę, która po chwili była szponami i jednym ruchem wyszarpała mu głowę. Schodząc z ciała była cała we krwi, lecz jej to nie przeszkadzało. Jej puste i bezuczuciowe oczy z niebieskiego zmieniały kolor na czarny a jej poplamione krwią niebieskie włosy zmieniały się na białe. Jej ręce już nie były opierzone. Skrzydła znikły. Gdy dziewczyna postawiła stopę na ziemi od razu stanęła w bezruchu, zamknęła oczy i po chwili znów je otworzyła, tym razem ukazując światu ich szkarłatną barwę. Jej twarz wykrzywiła się w lekkim uśmiechu. Znów zamknęła oczy i gdy je otwarła te znowu stały się czarne jak węgiel.
-Hayato- powiedziała swym zimnym jak lud, nie, jak góra lodowa, głosem- Jeszcze trochę poczekacie.Lepiej się odsuńcie.-powiedziawszy to siadła lekko na ziemi i czekała. Inni bez skarg odsunęli się z miejsca, w którym po chwili stał kolejny wąż, z tym wyjątkiem że ten był z 10 razy większy. W swym obślizgłym ogonie trzymał dwójkę małych dzieci. Na widok bliźniaków dziewczyna gwałtownie poderwała się z miejsca i nienawistnym wzrokiem spojrzała na węża.
-Riu!-krzyknęła takim tonem że wszyscy zebrani zlękli się.-Rozumiem że tak się boisz walki ze mną że bierzesz zakładników co?-rzekła pogardliwie< Ta rzekła -.-...już nie miałam co napisać>
-Och! Czyssssszzzzz to nie nassssszzzzza była sssssstrażniczka?-syczał wąż równie jadowitym tonem co dziewczyna.-Nie martw sssssię, wziąłem ichh po drodzzze. Chciałem żeby widzieli śssssmierć sssssswojej kochhanej ssssiosssstrzyczki-syczał złośliwie.
-Khe!-prychnęła-Najpierw musiałbyś być silniejszy niż ja.
-Oj! Alesssszz to nie ja będę z tobą walczył-powiedział wielki wąż wydając z siebie dziwny dźwięk, który miał posłużyć za śmiech.
-Rozumiem że jesteś już takim tchórzem że znajdujesz sobie pachołki, co?-wąż nie odpowiedział. postawił dzieci pod grubym drzewem i przycisnął lekko ogonem, choć to było lekko dla węża, niestety dla dzieci był to mocny uścisk. Czarnowłosa dziewczynka pisnęła z bólu a chłopiec zagryzł mocno wargę przez co poleciała z niej krew.
-Ayami!Ayumu!...-krzyknął czerwonowłosy, gdy już miał się ruszy usłyszał głośny huk. Jakby ktoś z całej siły odbił się od drzewa. Spojrzał w stronę skąd dochodził dźwięk i zobaczył że Megumi została przybita do drzewa długą kataną. Dzieci widząc to zaczęły krzyczeć i szamotać się. Białowłosa powoli sięgnęła miecza i wyciągnęła go, syknęła z bólu i spojrzała na krwawiący brzuch.
-CHOLERNY DZIADZIE! TY PIEPRZONY KŁAMCO!-Zaczęła wrzeszcześ.-TO JA DLA CIEBIE PRACOWAŁAM PRZEZ 5 LAT A TY MI SIĘ TAK ODPŁACASZ?!-Krzyczała dalej
-Oj,jako moja kuro akumu Megumi<czarny koszmar> nie możesz tak łatwo odejść.-powiedział starszy mężczyzna wychodzący zza drzew.-Nie możesz odejść.
-Zgnijesz w piekle-powiedziała z pogardą, gdy chciała ruszyć w kierunku swego dawnego pracodawcy jej noga została przeszyta kunajem. Hayato i jego przyjaciele byli bezsilni ponieważ wężowy youkai użył swej mocy i więził ich w klatce nie do otworzenia.Dziewczyna znów syknęła z bólu. gdy wyciągnęła nożyk trafił w nią drugi, czego skutkiem było padniecie na kolana przez dziewczynę. Dziewczyna powtórzyła czynność i wstała na równe nogi. Niestety nie za długo się tym cieszyła gdyż w jej ramię trafił trzeci sztylet.
-Rozumiem że walczymy nie fer co?-powiedziała słabo dziewczyna wyciągając kunaja z ramienia i odrzucając go daleko. Niestety nie miała szans w tej walce, straciła zbyt dużo energii w poprzedniej. Wiedziała to ona jak i jej były mistrz.-Czemu od razu mnie nie zabijesz, co?...-spytała z zainteresowaniem spoglądając na starucha.
-Chcę po prostu zobaczyć ból na twojej twarzy.-powiedział podle się uśmiechając. Kiwną głową na węża a ten widząc znak ścisnął mocniej ogon. Przez cały las przeszły dwa rozpaczliwe krzyki, krzyki przepełnione ogromnym bólem.
-Aya!Ayu!-krzyknęła dziewczyna biegnąc w stronę wielkiego węża. Niestety to był jej błąd ponieważ jej dawny mistrz zaatakował ja znów kataną. Tym razem dziewczyna odskoczyła do tyłu.
-Władca Ziemi! Granatowy tygrys!-krzyknęła po czym jej uszy zmieniły kształt na tygrysie,jej oczy stały się zielone jak u kota<czyli mi chodzi też o to że jej źrenice zwęrzyły się, jej włosy jak i ogon,który również się pojawił miły kolor granatowy. Na całym jej ciele były zielone pręgi. Jej ręce były zakończone ostrymi pazurami a usta zdobiły dwa wystające kły.
-Puść ich Riu-zawarczała groźnie pokazując rząd białych kłów.
-Och! Nasza pani pokazała kły-zaśmiał się pogardliwie wąż, dziadek zawtórował mu.
-Russsssssz sssssssię a sssssssprawię że twoi mali przzzzzyjaciele wyplują flaki-zasyczał wąż. Dziewczyna lekko drgnęła lecz nie ruszyła się.
-Dobra dziewczynka-powiedział spokojnym krokiem podchodząc do niej dziadek. Wyciągnął katanę i jednym ruchem przebił jej rękę. Dziewczyna nawet nie syknęła, już i tak było to bezcelowe, zamknęła oczy czekając na ostatni cios lecz go nie poczuła, za to usłyszała ciche głosiki mówiące"Arigato", usłyszała również głuchy odgłos upadającej osoby, właściwie to dwóch osób. Gdy do dziewczyny doszło to wszystko od razu ze strachem otwarła oczy. pierwsze co zobaczyła to zszokowaną twarz wrednego dziada, spojrzała na jego miecz, był cały we krwi, ale to nie była jej krew, za mało się jej wylało. W tej chwili ze strachem spojrzała pod nogi. To ci ujrzała przyprawiło ją o zawroty głowy. Łzy zaczęły lecieć strumieniami z oczu a z jej gardła wydobył się donośny krzyk rozpaczy. Padła na kolana patrząc na dwa małe ciała. Ciała jej małego kochanego rodzeństwa, które jeszcze dziś radośnie skakało wokół niej. delikatnie podniosła ciałka i przytuliła je szepcząc tylko ciche "nie zostawiajcie mnie,gomene,tylko zostańcie ze mną".Ayami ostatkiem sił dotknęła policzka siostrzyczki wycierając łzy.
-Nee...sama-powiedziała cicho, uśmiechając się delikatnie.-proszę...nie płacz...Pamiętaj że zawsze będziemy cię kochać, jak będzie ci smutno to graj...-nie dokończyła, zamknęła oczy, jej ręka opadła bezwładnie.Dziewczyna zaczęła prosić by otworzyli oczy lecz niestety było już za późno, nie żyli.Dziewczyna czując gniew i rozpacz wstała najpierw lekko odkładając ciała.
-Ty...ty ich zabiłeś-powiedziała dalej patrząc na małe ciałka które leżały przebite mieczem.
-Nie...ja...to....było-mówił przestraszony dziadek. Teraz widział dokładnie potęgę dziewczyny z którą walczył. Jej żądza krwi była wręcz namacalna. Z jej ciała zaczęła wydostawać się czarna mazia <coś takiego jak czakra w naruto, tylko że tu to będzie zła energia Megumi.>
-Zmilcz. Zapłacisz życiem za życie, cierpieniem za cierpienie.-mówiła nie swoim głosem-Zapłać głupcze za swe grzechy-powiedziała patrząc teraz na niego. Jej oczy były całe czarne<nawet białko> Jej ciało wróciło do normalności<znaczy że białe włosy, normalna skóra, brak ogona itp.> Tylko jej oczy pozostawały w całości czarne.-Sprawię ci najpierw ból-powiedziała po czym chwyciła go za głowę. Mężczyzna zaczął krzyczeć, płakać i błagać o przebaczenie. Wąż jak i inni nie ruszyli się. Wszyscy byli przestraszeni.
-Proszę zabij mnie!-krzyknął rozpaczliwie staruch.
-Zgadzam się, lecz twoja śmierć będzie bolesna-powiedziała dalej obcym głosem,puściła głowę starca który od razu padł na kolana. Machnęła ręką i po chwili każda kość mężczyzny została złamana bądź wygięta.Po lesie znów rozniósł się donośny krzyk przepełniony bólem. Po chwili krzyk ustał ponieważ dziewczyna zwinnym ruchem rozerwała gardło mistrza. Krew trysła w wszystkie strony plamiąc ponownie dziewczynę. Ta teraz patrzyła na węża wzrokiem bez wyrazu.Machnęła ręką i demon padł martwy na ziemię. Teraz dziewczyna szła w stronę uwięzionych towarzyszy. Podeszła do klatki i dotknęła jednej z krat szepcząc coś. Po chwili kraty roztopiły się. Dziewczyna wróciła całkowicie do poprzedniego stanu<chodzi o oczy>. Padła głucho na ziemię. Z jej zamkniętych oczu dalej leciały łzy. Tym razem nie były to zwykłe łzy, teraz leciały krwawe łzy oznaczające ogromną rozpacz. Cała grupa podeszła do niej. czerwono włosy wziął ją delikatnie na ręce. Inny ruszyli pochować ciała. Gdy już skończyli, wyruszyli w drogę...

poniedziałek, 22 lipca 2013

9 Cholera! Jesteś pewien?!

-Nee-chan!!Pójdziemy z Hayato-nii?-Czarnowłosy chłopiec spytał po długiej chwili milczenia. Czarnooka spojrzała na niego smutno i uśmiechnęła się sztucznie.
-Hai-powiedziała cicho i zwróciła wzrok ku potężnemu wilkowi. W jej oczach widać było smutek, troskę jak i lekki promyczek szczęścia.-Arigato- szepnęła-Ogłaszam cię nowym strażnikiem lasu. Od teraz aż do mego powrotu lub twego upadku będziesz bronił porządku w tym miejscu.-powiedziała poważnym tonem. Jej wzrok przeniósł się teraz na czerwonowłosego chłopaka, który w milczeniu przyglądał się wszystkiemu.-Nie wiem czemu tak ci zależało bym z wami poszła ale wiem jedno..-urwała i chwilę milczała, chłopak przełknął głośno ślinę.
-Co?-spytał niepewnie.
-Wiem że na pewno oni idą ze mną-powiedziała uśmiechając się lekko, wskazując głową na bliźniaki. Chłopak zachichotał.
-Oczywiście! W końcu tylko oni sprawiają że się uśmiechasz-powiedział udając poważny ton, ale dalej chichocząc pod nosem.-Dobra! To ile zajmie wam spakowanie się?- spytał już opanowując śmiech.
-Jakieś pół godziny. Spotkamy się na głównej ścieżce-powiedziała Megumi i ruszyła w stronę wioski. Za nią jak zawsze podążyła dwójka maluchów dzielnie próbujących wyprzedzić swoją siostrę.
*** pół godz. później***
Przy drodze stały cztery osoby. Widocznie na kogoś czekały. W skład tych osób wchodziło trzech chłopaków i jedna dziewczyna.
-Na pewno tu się z nią umówiłeś?-spytał jeden z nich.Chłopak miał spięte w kucyk niebieskie jak niebo włosy i białe jak śnieg oczy. Był wysoki. Jego rysy twarzy były łagodne. Odziany był w długi biały płaszcz zakrywający całe ciało.
-Tak-odpowiedział drugi.Ten za to miał czerwone niczym lawa włosy oraz szare oczy. Jego płaszcz również był długi lecz ten był koloru czerwonego.
-Cholera! Hayato! Jesteś pewien?!-krzyknął trzeci chłopak. Jego włosy były lekko zielone aczkolwiek podchodziły pod granat, jego włosy przypominały ocean, nie tylko z powodu koloru ale i z powodu długich loków przypominających fale. Jego oczy miały głęboki brązowy kolor.
-Tak jestem stu procentowo pewien!-powiedział oburzony czerwonowłosy.
-Chłopaki opanujcie się. Ona zaraz przyjdzie-powiedziała spokojnie dotychczas milcząca dziewczyna. Jej włosy były fioletowe tak jak jej oczy.
-Ech-westchnął cicho niebiesko włosy.
-Nee-sama!-nieustannie krzyczał ktoś między drzewami.Cała czwórka jak na zawołanie zaczęła biec w tamtym kierunku. Gdy już dotarli do źródła nawoływań zobaczyli coś czego nigdy by się nie spodziewali, mianowicie ujrzeli dwójkę małych płaczących dzieci. Zobaczyli również że miejsce w którym się znajdują jest zupełnie zniszczone.
-Ayami! Ayumu!daijobu desu ka?<jap . czy wszystko w porządku?>.-krzyknął czerwonowłosy podbiegając do dwójki czarnowłosych bliźniaków.-Doko wa Megumi?-pytał dalej rozglądając się.
-Nee-chan... Ona...ona walczy-powiedział próbując się opanować chłopiec.
-Nani?! Doko?!-krzyczał. Do czerwonowłosego podeszła dziewczyna i kucnęła przed maluchami. 
-Hej, spokojnie. Wasza Nee-chan jest silna i na pewno sobie poradzi.-mówiła uspokajając parkę maluchów.-Uspokójcie się i powiedzcie gdzie poszli?-spytała kładąc ręce na ramionach dwójki.
-Ona...oni poszli tam-powiedział maluch pokazując stronę gdzie drzewa były zadrapane.
-Ja z nimi zostanę, wy idźcie-powiedziała spokojnie fioletowo włosa do towarzyszy...


Autorka:Ech...widzę że nikt nie zamierza tego skomentować T.T...Wiecie co? Jako że jestem człowiekiem upartym i zazwyczaj leniwym to będę dodawać nocie kiedy będę miała ochotę. I tak tego nikt nie czyta więc żaden problem...
M:Jak to żaden problem?! Cholera! Ludzie muszą zobaczyć jaka jestem odważna i wspaniała i...@.@
H: Kij z tym, wszyscy muszą poznać moich ziomków! ^.^
M:Ej weszłeś mi w zdanie Baka.>.<
H:No i co? I tak nie było to interesujące -.-
M:Nani?! O.o
H:No...założe się że czytały to same żule...Znaczy bez urazy! Wiedzcie że kocham was wszystkich! ^.^"
Autorka: Tak, tak...
H,M:Cichaj ty... >.<... Ty zdrajczynio!!
Au:Nani?! Ja zdrajczynią?! 
M,H: Tak ty!
Au:Okej! Skoro tak to w opowiadaniu Hayato będzie Gejem a Megumi okaże się facetem! *\./*
M,H:Nie zrobisz tego O.O
Au:Oj zdziwicie się! Mwahwahwahwahwa 0w0
M,H:Gomene !!T.T
Au: He!...O.o
M,H:Nani? 0_0
Au: Wiecie że mówicie równocześnie już jakiś czas? *___*
M,H:..........-___-
Dobra! I tak oto tą chwilą ciszy kończe dzisiejszą nocie..Sayo xD







niedziela, 21 lipca 2013

8 Trzeba znaleźć zastępce

-Baka.-powiedziała białowłosa dziewczyna smutno się uśmiechając.-Nie mogę uciec. Jeśli to zrobię to zawiodę innych.
-Ale też ich narazisz!-krzyknął zdenerwowany szarooki.-Jeśli z tond teraz odejdziesz, to jest jeszcze możliwość że on podąży za tobą!
-Nii-san!-krzyknęli równocześnie Ayami i Ayumu, przez co i Megumi i Hayato spojrzeli na nich zaskoczeni.-Nie namówisz tak Nee-samy!-krzyknęła Ayami a Ayumu jej zawtórował.
-Jest jeden sposób na to by strażnik opuścił swoje miejsce-powiedział poważnie czarnowłosy chłopiec.
-Jaki?-spytał zdziwiony Hayato.
-Trzeba znaleźć zastępce-na te zdanie Megumi prychnęła niczym kot i zeskoczyła z drzewa.
-By go znaleźć potrzebuje wielu walk z mieszkańcami...
-Zgłaszam się!-powiedział donośny męski głos. wszyscy spojrzeli w stronę drzew zza których dochodził dźwięk. Po chwili wyszedł zza nich dostojnym i pełnym gracji krokiem biały wilk. Czarnooka znów prychnęła.
-Nie jestem pewna czy je...
-Jestem godzien, ty o tym doskonale wiesz Meg-powiedział jakby ciepłym lecz dalej twardym głosem.-Walczyłaś ze mną nie raz. Wiesz również że nie faworyzuje ras.
-Więc jednak wiedziałeś-powiedziała smutno Megumi.
-Oczywiście że wiedziałem !-krzyknął lekko zły wilk.-Meg! Musisz stąd odejść. My sobie poradzimy. Twoi podopieczni chętnie zwiedzą świat a ty poszukasz JEGO śladów-powiedział wilk z naciskiem na przedostanie słowo...

Sorki że tak krótko ale już śpiąca jestem T.T... Komentujcie a następna będzie dłuższa ;)...

sobota, 20 lipca 2013

7 znowu to robicie

Szliśmy już dobre pół godziny. Gdy już zbliżaliśmy się ku celowi przystanęłam i odwróciłam się przodem do Hayato.
-Słuchaj-powiedziałam beznamiętnym głosem.-Macie Nie zabijać demonów zamieszkujących ten las, nawet jak was zaatakują. Podejrzewam że twoi przyjaciele znają drogę do wioski więc mogę cię tu spokojnie zostawić. 
-N...nani?-spytał lekko zszokowany.
-Chyba nie myślałeś że będę się z wami szlajać co?-spytałam znudzona.
-Iie-powiedział lekko zażenowany- Gdzie dokładnie są?-spytał już normalnie
-Idą w tą stronę. Wyczuli nas. Wystarczy że poczekasz jakieś 5 lub 10 min.-odpowiedziałam dalej tonem mogącym zamrozić drzewo.-Głupi kundlu!-krzyknęłam do wilka który szedł cały czas z nami, o dziwo w milczeniu przeszedł całe 30 minut!
-Z szacunkiem Meg!-warknął skracając moje imię by mnie zirytować.
-Ichi, nie mów do mnie Meg, nii z szacunkiem odzywam się tylko do silniejszych, san masz nie atakować tylko po to żeby mnie sprowokować.-powiedziałam spokojnie.-Ayami, Ayumu! Idziemy!-powiedziałam do przypatrujących mi się w ciszy bliźniaków.
-Hai!-krzyknęli równo. Ruszyłam z powrotem a za mną podążyło zielonookie rodzeństwo. 

***Na drugi dzień w wiosce na ulicy***
-Ayami!-zawołał swoją siostrę, która siedziała pod domkiem ich opiekunki,biegnąc podekscytowany  Ayumu. Dziewczynka z zainteresowaniem przypatrywała się swojemu bratu.-Ayami-wydyszał gdy już do niej dobiegł.-Mam pomysł-wysapał. Ayami od razu wstała i poszła za bratem, który znów gdzieś ruszył biegiem. 
 **W tym czasie Megumi**
,,Cholera!Siedzę tu i siedzę i nic nie umiem wymyślić!''-myślała biało włosa dziewczyna siedząc na dużej gałęzi drzewa.-,,Czemu mnie nie zaatakował? Przecież mnie wyczuł. A może...''-jej przemyślenia przerwał szmer dochodzący z dołu.
-Ayami, jesteś pewna że tu widziałaś ostatni raz Megumi-Nee?- spytał lekko nie dowierzając Ayumu. Dziewczynka lekko pokiwała główką na tak. Białowłosa zwinnym ruchem zeskoczyła na ziemię nie robiąc przy tym zbędnego hałasu, dzięki czemu dzieciaki nie zauważyły jej, równie cicho do nich podeszła i powiedziała zmieniając głos na grubszy, bardziej męski
-A co takie szkraby robią pod moim drzewkiem?-maluchy ze strachem w oczach powoli się odwróciły, gdy zobaczyły kto za nimi stoi poczuły ulgę i rzuciły się na szyję swej siostry, ta jednak unikając ataku wskoczyła na drzewo przez co czarnowłose bliźniaki miły bliskie spotkanie z ziemią.
-Nee-chan! Znowu to zrobiłaś-powiedział pełnym wyrzutu tonem głosu Ayumu. Wstał i pomógł swej siostrze bliźniaczce się podnieść
-Wy też znowu to robicie-powiedziała śmiejąc się czarnooka.
-Ech...-małe rodzeństwo westchnęło równocześnie.
-No dobrze! Zagram wam na zgodę, dobrze?-spytała spoglądając na nich radośnie
-Hai!!-krzyknęli a w ich oczach było widać podekscytowanie i niecierpliwość. Białowłosa siadła na gałęzi, zamknęła oczy i zaczęła grać< Gra na flecie > Znów po policzku spłynęła jej łza, jedna samotna łza. Gdy już skończyła dalej z zamkniętymi oczami wciągnęła głośno powietrze. Usłyszała jak ktoś klaszcze. Nie było to żadne z bliźniaków więc białowłosa otworzyła swoje oczy znów ukazując światu ich hebanowy odcień.
-Czego tu szukasz Hayato?-spytała znów tym swoim bezuczuciowym tonem.
-Jakież miłe i pełne łez powitanie-powiedział z przekąsem chłopak stając obok dwójki zszokowanym dzieciaków.-Przyszedłem spytać czy nie chciałabyś wyruszyć ze mną i moimi przyjaciółmi.-powiedział poważnym tonem.
-Myślałam że jesteś na tyle mądry że zrozumiesz iż strażnik nie może opuścić swego stanowiska. Chłopak jakby się takiej odpowiedzi spodziewał, westchnął ciężko.
-Wiem o tym. Ale wiem również że ten las za tydzień zostanie zrównany z ziemią...
-Skoro o tym wiesz to powinieneś był również zrozumieć że nie ucieknę.-powiedziała dziewczyna.
-Czyli wiesz?!-spytał zdziwiony chłopak.
-Hai-powiedziała patrząc na las za plecami gości i uśmiechając się smutno-Dokładnie za 7 dni przybędzie tu pewien demon łaknący mojej mocy.By mnie sprowokować spali cały las, demony pożre lub przekabaci na swoją stronę a wioskę sobie podporządkuje.
-Skoro wiesz to powinnaś ostrzec innych oraz uciec z tond.
-Baka...

czwartek, 18 lipca 2013

6 Nie tym tonem szczeniaku!

-Wiem że wystarczy mała ranka aby trucizna wdała się do organizmu-powiedział krzywiąc się lekko.
-Oj, Ayumu! Jestem z ciebie bardzo dumna!-powiedziałam szeroko uśmiechając się-Pamiętasz coś co mówiłam jakieś 2 lata temu...
-Ej! To prawda że masz truciznę w organizmie?!-krzyknął Hayato.Spojrzałam na Ayumu, potem na smutną Ayami a na końcu zerknęłam na niego, jego twarz wyrażała złość i lekką troskę.
-Ech-westchnęłam tylko i spojrzałam na nich-Słuchajcie. Ta trucizna działać zacznie za jakieś 2 godziny więc nic mi nie będzie. Jej skutki są mało szkodliwe, tylko wysoka gorączka, koszmary i osłabienie, znika od razu po podaniu antidotum, które Ayumu zapewne wie jak zrobić.-mówiłam poważnym ale lekko znudzonym tonem.-Tam są demony, z którymi tylko ja mogę walczyć.-skończyłam swoje jakże wspaniałe wyjaśnienia.
-Jak to nic ci nie będzie?!-krzyknął Hayato podchodząc do mnie.-Baka jesteś otruta! Jak możesz mówić że nic ci nie będzie?!
-Właśnie! Oni-san ma rację!-krzyknęli równo Aya i Ayu.
-Jesteście upier....-nie dokończyłam gdyż wielki biały wilk wyskoczył przed nami. Natychmiastowo znalazłam się przed bliźniakami i odepchnęłam ich w tył,nakazując się nie ruszać. Hayato stał zdziwiony i patrzył na to wszystko.
-Czyż to nie nasza kochana strażniczka?-powiedział sarkastycznie wilk.
-A i owsem to ja-powiedziałam lodowato-Widzę że dalej nie słuchasz swego pana.-powiedziałam ironicznie się uśmiechając. Wilk tylko groźnie zawarczał i spojrzał na mnie najbardziej nienawistnym spojrzeniem jakie istnieje.
-Khe!-prychnął-Widzę że już nie jesteś broniona przez Wielkiego co?-powiedział pogardliwie
-Wybacz. W przeciwieństwie od innych, ja nie potrzebuję pomocy osób trzecich.-odpowiedziałam tym samym tonem spoglądając za drzewa.
-Hmm?...więc już ich wyczułaś co?-powiedział śmiejąc się.-Widocznie nie jesteś już taka jak kiedyś młoda-powiedział jakby cieplejszym tonem.-To nie moje wsparcie, zgaduję że twoje też nie, więc pewnie to przyjaciele twojego towarzysz..
-Skąd te przypuszczenia? -odezwał się nasz czerwonowłosy widz.
-Nie tym tonem szczeniaku!-zawarczał wilk.-A przypuszczenia stąd że to ludzie. I to na dodatek łowcy-powiedział ostatnie słowo z widoczną pogardą.
-To nie możliwe. Mieliśmy się spotkać w wiosce-powiedział pewny swego szarooki.
-Hmm...-zamyśliłam się na chwile. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w las. Otworzyłam oczy, które teraz miały kolor szkarłatu.-Z iloma osobami się umówiłeś?-spytałam spoglądając dalej w las.
-Z trzema-odpowiedział niepewnie.
-Czy w skład tych osób wchodzą posiadacze wody oraz powietrza?-spytałam lekko się krzywiąc
-T..Tak-powiedział lekko przestraszony.
-To widać że to twoi przyjaciele.-powiedział pogardliwie wilk.
-Co?-zdziwiony spojrzał na mnie a potem na wielkiego białego wilka.
-My od początku wiedzieliśmy że jesteś posiadaczem ognia.-powiedziałam znudzona, on jakby kalkulując to zamyślił się na chwile i przytaknął ze zrozumieniem
-W końcu jesteś strażnikiem.-powiedział jakby do siebie.-Mogła byś wskazać miejsce ich teraźniejszej lokalizacji?-spytał cicho. Ja spojrzałam na niego czerwonymi jak krew oczami i bez słowa ruszyłam w tylko sobie<oraz wilkowi> znanym kierunku...

sobota, 13 lipca 2013

5 Nie drzyj się tak debilu

-Mogę cię o coś spytać?-powiedział po chwili milczenia Hayato, ja tylko przytaknęłam nie patrząc na niego ponieważ mój wzrok zwrócony był w kierunku dwójki małych aniołków, które teraz pełne dumy kroczyły parę metrów przed nami.Mimowolnie uśmiechnęłam się-Dlaczego tamten Youkai zaatakował cię, mimo tego że jesteś obrońcą lasu?-spytał niepewnie.
-Widzisz-powiedziałam zastanawiając się nad doborem słów.-W tym lesie żyje wiele demonów. Niektóre są dobre inne złe, ale wszystkie są podporządkowane mnie...
-Czyli w pewnym sensie jesteś za nie odpowiedzialna?-spytał przerywając mi
-Tak, dlatego też pilnuję aby nie zabijały bez powodu , nie czyniły większych szkód ani nie dokuczały ludziom i na odwrót, pilnuję by ludzie nie robili krzywdy im.-powiedziałam poważnym tonem.-Większości się to nie podoba więc zastraszają innych by mnie atakowali.
-To czemu nie zajmiesz się tymi, którzy do tego doprowadzają?!-krzyknął widocznie zdenerwowany, niestety zbyt głośno bo bliźniaki odwróciły się do nas przodem i z ciekawością wypisaną na twarzy patrzyli na nas. Westchnęłam lekko po czym uśmiechnęłam się smutno.
-Cóż-powiedziałam milcząc chwilę-To nie tak że nie mogę,lub jestem za słaba-mówiłam dalej smutno się uśmiechając.-Ja po prostu nie potrafię tego zrobić-odwróciłam na niego wzrok. Widziałam w jego oczach brak zrozumienia i niepewność.
-Czemu nie potrafisz?-spytał niepewnie. Ja spojrzałam z jakby tęsknotą na niebo.
-To tak...-przerwałam na chwilę-tak jakbym zabijała członka rodziny-powiedziałam smutno.-Widzisz, ja nie jestem stąd, pochodzę z bardzo daleka. Przybyłam tu mając gdzieś około 10 lat. Byłam zagubiona, głodna, zmęczona oraz przestraszona, byłam również poważnie ranna. Zostałam odnaleziona pod drzewami wiśni, był to jeden z najpotężniejszych Youkai zamieszkujących ten las. Przygarnął mnie, nauczył mnie wszystkiego co umiał, nauczył mnie również kochać i ludzi i demony na równi. Tylko że dlatego że przebywałam częściej z demonami zaczęły stawać się powoli moją rodziną.-powiedziałam dalej patrząc w niebo, kończąc nieprzyjemny oraz smutny dla mnie temat.
-Dalej nie rozumiem dlaczego nie możesz ich jakoś ukarać-powiedział zrezygnowanym tonem chłopak. 
-Bo jesteś głupi-powiedziałam zaczepnie.
-Nani?!-krzyknął oburzony-Ja?!-krzyczał dalej
-Do cholery jasnej nie drzyj się tak debilu-powiedziałam spokojnie lekko się śmiejąc.
-G...gomen- powiedział lekko zażenowany.
-Ech-westchnęłam cicho. Nagle zastygłam w bezruchu. Ze strachem spojrzałam na radośnie śmiejące się dzieciaki. Czerwonowłosy chyba tez to poczuł bo jak na zawołanie podbiegł do maluchów i kazał się nie ruszać. Ja starałam się odnaleźć źródło emanowanej złej energii.
-,,Cholera! To Rei<jap. zero>''-myślałam gorączkowo-,,On nas nie zaatakuje, gorzej z jego noun<sługa>, on niestety ostatnio nie słucha pana.''-z takimi myślami spokojnym krokiem ruszyłam do towarzyszy.
-Hayato! Pilnuj ich-powiedziałam zwracając się do chłopaka.
-A ty?-spytał zdziwiony
-Ja idę spotkać się z starym znajomym-powiedziałam uśmiechając się ironicznie. Czerwonowłosy przytaknął, niestety moi mali towarzysze zaczęli rozpaczliwie prosić bym ich wzięła ze sobą.
-Ale nee-sama!! Nie możesz tam sama iść!-krzyczała Ayami.
-Nee-chan ja  wiem że ta rana była poważna.-powiedział poważnie Ayumu, ja zerknęłam na niego i uśmiechnęłam się szeroko
-Przed twoim wzrokiem nic się nie ukryje.-powiedziałam lekko z niego dumna.
-Cóż, dobrzy nauczyciele czasem się przydają.-powiedział poważny-pamiętam jak na jednej lekcji mówiłaś o rodzajach demonów. Idealnie pamiętam jak mówiłaś że węże mają truciznę, i że wystarczy lekka rana aby trucizna dostała się do organizmu...

piątek, 12 lipca 2013

4 O cholera! kiedy to się stało?

-M...Megumi-sama- powiedział wąż.-Ja przepraszam!! On mi kazał-Zawył lekko.
-Hebi!-krzyknęłam stając prosto i patrząc na niego z dezaprobatą.-Baka! Czyich rozkazów słuchasz?!
-Twoich Megumi-sama- powiedział opuszczając głowę.
-No ja myślę. A teraz spadaj mi stąd zanim nie najdzie mnie ochota na odcięcie ci łba-mówiłam spokojnie.
-Hai!-krzyknął drżącym głosem i znikł za drzewami.
-Widzę że masz ciekawych znajomych-powiedział zaczepnie Hayato. Ignorując jego komentarz podeszłam do bliźniaków i położyłam ręce na ich głowach
-Ayami, Ayumu, możecie już otworzyć oczy-powiedziałam ciepło się uśmiechając
-Nee-chan jesteś najlepsza!-krzyknął Ayumu.
-...sama-usłyszałam cichy szept Ayami. Spojrzałam na nią zdziwiona- Nee-sama -mówiła płacząc.
-Ayami- powiedziałam  ciepło-już po wszystkim, nie musisz się już bać-mówiłam dalej- Nic mi nie jest, więc proszę nie płacz-mówiłam wycierając łzy spływające po jej policzku
-Ale Nee-sama -powiedziała jąkając się- Twoja ręka- powiedziała zerkając w stronę ręki.
-Moja ręka?-spytałam siebie również na nią zerkając-O cholera, kiedy to się stało?!-powiedziałam pod nosem zauważając stróżkę krwi spływającą po niej. Od razu zabrałam z ich głów dłonie.-Nie zauważyłam tego-mówiłam dalej do siebie rozglądając się dookoła za czymś co mogło by posłużyć za prowizoryczny bandaż.
-Masz-powiedział czerwono włosy podając mi kawałek materiału. Bez żadnych sprzeciwów wzięłam chustę i zawinęłam ją na ramieniu.
-Arigato-powiedziałam cicho
-Nie ma sprawy.-powiedział obserwując każdy mój ruch.Gdy skończyłam kątem oka zobaczyłam smutne miny dwójki czarnowłosych maluchów.
-Ałaaa!!-krzyknęłam chwytając za rękę-kto mi teraz pomoże?!-mówiłam udając załamanie-Och, ja biedna! moja torba i mój flet same się nie poniosą-mówiłam dalej, zerkając na maluchy. Teraz widziałam determinację na ich twarzach.
-Nee-san!My je weźmiemy-krzyknęli równo
-Jesteście pewni?-spytałam udając zakłopotanie. Nasz tymczasowy towarzysz patrzył na to chichocząc pod nosem.
-Hai!!-znów równo
-Dobrze więc-powiedziałam poważnym tonem.Podałam im moje rzeczy.-Och jak mi ulżyło-powiedziałam, widząc dumne miny bliźniaków zaczęłam się śmiać, podeszłam do nich i poczochrałam ich po tych czarnych kosmykach...

wtorek, 9 lipca 2013

3 jesteś demonem i opiekunką lasu...

-Sugeii!!!!-wykrzyknęli równocześnie bliźniaki
-Nee-sama! Ten widok jest przepiękny!-wykrzyknęła uradowana Ayami. Ta dwójka zachwycała się patrzeniem z górki drzewom wiśni która teraz nas otaczały.Dla niektórych ten widok wydawałby się zwyczajny, ale wtedy mylili by się. W każdym z drzewek można było wyczuć coś magicznego, coś kojącego, wręcz przyjacielskiego. Każdy poczuł by się nie tylko bezpiecznie jak i swobodnie.
-Nee-san skąd znasz takie miejsca?-zachwycił się Ayumu, ja jedynie uśmiechnęłam się i zeszłam z górki. podeszłam do najbliższego drzewa i położyłam na nim rękę. Nie zwracałam uwagi na to że cała trójka mi się przygląda< trójka bo jeszcze Hayato>, teraz byłam ja i moje wspomnienia związane z tym miejscem.To właśnie tu mnie znalazł, wyszkolił i właśnie tu mnie zostawił.
-Nee-sama?-spytała jakby niepewnie Ayami wyciągając mnie tym samym z zamyślenia, odwróciłam się w jej stronę z wymuszonym uśmiechem.
-Co jest Ayami?-spytałam chowając na samo dno umysłu  wspomnienia.
-Bo nagle posmutniałaś i się zastanawiałam co zrobić żebyś była weselsza-powiedziała trochę zawstydzona,dziewczyna podeszła do małej i poczochrała ją po włosach.
-Ayami, gdyby was tu nie było nie miała bym z czego się cieszyć-powiedziała wesoło dziewczyna-No dobra pora wracać!- zarządziła i ruszyła przed siebie, nie trwało to nawet chwilę a już dwójka maluchów wyprzedziła swoją siostrę i zaczęli biegać przed nimi.
-Czemu sztucznie się uśmiechnęłaś?-spytał tak by tylko Megumi usłyszała Hayato
-O czym mówisz?-spytała idealnie maskując zdziwienie.
-Co jak co ale łowcy raczej nie oszukasz.-Dziewczyna na słowo łowca stanęła na chwilę i spojrzała beznamiętnym wzrokiem na czerwonowłosego.
-Jako łowca powinieneś wyczuć z kim właśnie rozmawiasz-powiedziała nieufnie się mu przyglądając.
-Hola, hola! Ja poluje jedynie na złe demony, a widząc że na domiar że jesteś demonem i opiekunką lasu...
-Nie kończ zdania jeśli nie chcesz bym wpadła w furię.-powiedziała jadowicie. Nagle bliźniaki się zatrzymały, szybko podbiegli do swojej siostrzyczki i schowali się za jej nogami. Ta jakby znudzona spojrzała w stronę olbrzymiego węża , który właśnie pędził w ich stronę.
-Akai akumu- wyszeptała po czym wokół niej zebrał się dym, gdy dym, wąż już szykował się by zaatakować dym gdy nagle z niego wyskoczyła Megumi z czerwonymi oczami, Czarnymi włosami i tego samego koloru wilczymi uszkami. Do całości uroku dodawał jej ogon, który wściekle machał na wszystkie strony.
-Hebi!-krzyknęła łapiąc węża za dwa największe kły-chyba zapomniałeś o hierarchii co?-powiedziała wściekłym głosem.
-M...megumi-sama!!....

niedziela, 30 czerwca 2013

2 Wyprawa

-I co? -spytał mężczyzna-Jakieś komplikacje?
-Iie-odpowiedziałam-ofiara była zbyt łatwą zdobyczą jak dla mnie.
-Rozumiem, tego się spodziewałem po mojej skrytobójczyni-powiedział dumny z siebie.-Przez jakiś czas masz wolne więc korzystaj z tego dobrze.-powiedział po czym odszedł rzucając tylko Sayonara.
-,,Cholera! Nie cierpię dziada''-pomyślałam i poszłam w stronę gdzie czekała na mnie rozkoszna dwójka. Gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam scenę, której się spodziewałam, a mianowicie Ayami siedzącą na łące zbierającą kwiatki oraz Ayumu próbującego uświadomić ją że zaraz przyjdę. Gdy oboje mnie spostrzegli od razu rzucili się by znów mnie przytulić lecz ja jak tylko podbiegli na niebezpieczną odległość wskoczyłam na gałąź drzewa, które akurat stało za mną przez co bliźniaki rozpłaszczyły się na pniu. Nie umiąc się powstrzymać zaczęłam się śmiać, dzięki czemu straciłam równowagę i spadłam w dół, lecz nie trafiłam na ziemię ale na jakiegoś chłopaka. Natychmiastowo się opanowałam, wstałam i pomogłam mu wstać.
-Gomen-powiedziałam tylko i kątem oka zerknęłam na czarnowłose dzieciaki, zobaczywszy że wszystko w porządku spojrzałam na chłopaka by dokładnie się mu przyjrzeć.Jego czerwone długie włosy kontrastowały z szarymi oczami, zauważyłam że jest wyższy ode mnie. Widząc że on mi też przygląda się z zaciekawieniem postanowiłam zacząć temat.
-Jestem Megumi, mieszkanka pobliskiej wioski. Nie widziałam cię tu wcześniej, kim jesteś?-spytałam podejrzliwie.
-Hayato desu-odpowiedział uradowany chłopak-jestem podróżnikiem i kręcę się po tym lesie już jakiś czas nie mogąc znaleźć żadnej wioski.-powiedział zawiedziony-pomogła byś mi-spytał z nadzieją w głosie.
-Wybacz, ale akurat teraz jestem zajęta-powiedziałam spoglądając w stronę mojego małego rodzeństwa próbującego pozbierać się po bliskim spotkaniu z drzewem.Mimo chodem uśmiech zagościł na mojej twarzy.
-Rozumiem-odpowiedział również przyglądając się dwójce maluchów.-A mógłbym wam potowarzyszyć?-spytał spoglądając znów na mnie. 
-Spytaj ich-powiedziałam dalej patrząc na dwójkę nieporadnych bliźniaków. Chłopak kiwnął głową i podszedł do nich. Zaczął coś do nich mówić zmieniając komicznie wyraz twarzy. Nie wytrzymałam i zachichotałam, co nie uszło uwadze bliźniaków. Zaczęli energicznie maczać głowami na tak. I podbiegli do mnie, za nimi spokojnym krokiem szedł Hayato.
-Nee-sama!-krzyknęła Ayami-zagrała byś dla nas na flecie?-spytała robiąc maślane oczka, Ayumu wsparł siostrę i również zrobił błagalną minę.
-No nie wiem- powiedziałam udając  nie zdecydowanie
-Zrobimy co zechcesz!!-krzyknęli równocześnie.
-Cóż zgoda-powiedziałam z szerokim uśmiechem, dzieciaki widząc to przełknęli głośno ślinę.-Więc Ayami musi mi zrobić najpiękniejszy wianek jaki kiedykolwiek zrobiła a Ayumu musi przynieść mi słodkie jabłka.-powiedziałam z udawaną powagą w głosie. Usłyszawszy to oboje odetchnęli z ulgą i z uśmiechami pobiegli wykonać zadania, na szczęście jabłoń rosła na łące gdzie Ayami zbierała kwiatki więc mogłam spokojnie siąść i ich obserwować, Hayato usiadł koło mnie i również wpatrywał się w dwójkę czarnowłosych aniołków.
-Ayami! Rzuć mi ten flet! Zagram teraz-krzyknęłam i chwyciłam w ręce flet rzucony prez zdziewczynkę.
-Nee-sama! poproszę o tą co ostatnio!-odkrzyknęła mi
-Hai!-i zaczęłam grać< https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=g9LswXpoD8w tu macie linka jakby ktoś chciał se posłuchać ;) >. Mój tymczasowy czerwono włosy towarzysz spojrzał na mnie nie dowierzając, po chwili jednak zaczął nasłuchiwać każdego dźwięku z zamkniętymi oczami. Po moim policzku spadła pojedyncza łza. Skończyłam grać w momencie gdy Ayami założyła mi na głowę wianuszek a Ayumu położył obok mnie pare jabłek. Spojrzałam na nich i uśmiechnęłam się.
-To co? Chcielibyście zobaczyć pewno miejsce?-spytałam wstając i biorąc jabłko w rękę, podałam jedno Hayato i jedno Ayami, Ayumu miał już swoje. Bliźniaki pomachały energicznie głowami na znak że chcą, Hayato bez sprzeciwu wstał i czekał a ja ruszyłam w tylko sobie znanym kierunku.

niedziela, 23 czerwca 2013

1 Powrót siostrzyczki

-Megumi-Onee-sama wróciła!!-krzyczała jakaś mała na oko 12 letnia czarnowłosa dziewczynka. Za nią biegł chłopiec o takim samym wyglądzie.
-Co?! Megumi-san już jest?-spytał starszy mężczyzna wyglądający zza drzewa-Miała być dopiero za tydzień-powiedział lekko zszokowany.
-Oji-san!-krzyknął chłopiec -Megumi-nee właśnie idzie w naszą stronę- powiedział podekscytowany. W tym samym momencie za dziećmi stanęła białowłosa dziewczyna o czarnych jak smoła oczach.
     -Yo! Już tu jestem-powiedziała lekko się uśmiechając. Gdy zobaczyła miny całej trójki zaśmiała się pod nosem.- Macie miny jakbyście zobaczyli ducha-powiedziała dalej chichocząc.
     -Onee-sama!!-krzyknęła dziewczynka i rzuciła się na szyję dziewczynie. Chłopiec nie był dłużny siostrze i również skoczył, przez co białowłosa upadła.
     -Ej!! Nie mam nic do przywitania się, ale żeby od razu się na mnie rzucać?!-powiedziała lekko zirytowana
     -Gomen Nee-chan- powiedział chłopak.-Myśmy tak tęsknili, nie było cię już cały miesiąc.
     -Ayumu, Ayami- mówiła uśmiechając się przyjaźnie-wróciłam.
     -Witaj z powrotem-powiedzieli również się śmiejąc
     -Megumi-chan!-usłyszeli kobiecy krzyk-Nareszcie wróciłaś-mówiła już normalnie dziewczyna biegnąc w stronę zbiorowiska
     -Ohayo Chie- powiedzieli wszyscy równo.
     -Ohayo!-krzyknęła uśmiechając się szeroko i widząc że więcej nie odpowiedzą odeszła.
     -Wybaczcie mi, ale muszę iść do tego starego grzyba-powiedziała spokojnie Megumi. Bliźniaki widocznie zasmucone faktem że dziewczyna ich opuszcza spojrzeli na nią swoimi wielkimi zielonymi oczami.-Nie smućcie się tak-powiedziała czochrając włosy dwójki.- Za niedługo wrócę.
     -Ale Onee-sama! Ostatnio też tak mówiłaś, a i tak zniknęłaś na miesiąc, i to jeszcze bez pożegnania-sapnęła smutno Ayami.
     -Oj! Nie smućcie się!!-powtórzyła się dziewczyna-Jak skończę gadać z tym dziadem to od razu do was przyjdę i pójdziemy w pewno magiczne miejsce. Co wy na to?-spytała obiecującym tonem białowłosa.
     -Hai!!-krzyknęli równo. Dziewczyna widząc szczęśliwe miny dzieci wstała z ziemi, otrzepała się i ruszyła w stronę przyglądającemu się wszystkiemu od początku mężczyźnie...


Więc jak tam pierwszy rozdział? Mam nadzieję że się spodobał :). A teraz parę wyjaśnień dla nieoświeconych:
-Skrót Sama jest oficjalną wersją san. Ten tytuł jest głównie używany do adresowania osób o dużo wyższym statusie, niż mówiący. Pojawia się także w słowach używanych do rozmów o lub adresowania osób, co do których mówiący chce okazać szacunek lub poważanie
-Chan zdrobnienie jakbyście po polsku powiedzieli siostrzyczko.
-Gomen mniej formalnie przepraszam
-Ohayo Cześć
-Hai tak