sobota, 31 sierpnia 2013

Zawieszka ;(

Ohayo minna!

To co teraz robię jest karygodne i nie do przełknięcia. Jak po tytule widzicie, zawieszam tego bloga. Robię to z bólem, łzami oraz lekkim żalem. 

Najgorsze jest to że to nie z powodu braku weny!.

 Po prostu stało się parę rzeczy i teraz przy każdym ruchu boli mnie ręka. Jutro mam iść do lekarza i po bandaż. Nie martwcie się! To nie jest złamanie. Rodzice twierdzą że to jest nadwyrężenie. Chcę jedynie prosić abyście dalej mnie informowali o notkach. 

To że nie pisze nie znaczy że nie sprawdzam xd...

Info o notka zostawiajcie w zakładce linki i spamy ! Z góry dzięki!


Wasza pokrzywdzona Ayame.

piątek, 23 sierpnia 2013

Witam! xD

Witam moich szanownych czytelników <którzy i tak olewają komentowanie moich starań>!. Jako iż mam dzień dobroci dla zwierząt...Sorki nie ten tekst ^.^...To jeszcze raz...Ekhem! Jako iż dziś mam wielce dobry humor xD Postanowiłam zrobić mały konkurs ! O.O...Tak,tak...wiem...od razu pojawia się las rąk xD.

Małe wyjaśnienie:

 Po pierwsze, konkurs ten będzie polegał na ty aby wymyślić postać, która mnie zaciekawi.

Po drugie, trzeba tą postać przedstawić komisji, czyli mnie, mnie i oczywiście mnie ^.^...

 Po trzecie, postać ta MUSI, powtarzam MUSI posiadać swój życiorys.

I po ostatnie, czyli po czwarte xD. Aby postać trafiła na tego bloga musicie mi posłać o niej info na mój e-mail fuksja1999@gmail.com bądź gg 39906517. Jeśli są jakieś pytania to pisać w komach...A teraz Sayo xD

niedziela, 18 sierpnia 2013

16 Chyba mamy gości

-Kiba...On był...-zaczęła dziewczyna próbując dobrać słowa. Ale kiedy zrozumiała co się dzieje od razu jej mina stała się chłodna a spojrzenie mówiło " Nie wasz cholerny interes!"
-Rozumiem że nie chcesz o nim mówić. No nic, nie musisz.-powiedział Kaze.
   Kiedy minął tydzień od pobytu tam Megumi, dziewczyna w ogóle nie ruszała się z futonu.Tego dnia zaczęła rozmowę
-Więc?-spytała znudzona.
-Co więc?-odparł zbity z tropu zielono włosy.
-Debile-skwitowała cicho.-Pytam czego ode mnie chcecie.-mówiąc to uważnie patrzyła na twarze swych tymczasowych towarzyszy.
-Cóż, wiemy że dysponujesz czterema żywiołami, ale z jakiegoś powodu odrzucasz ich moc...
-To jest moja sprawa. Ja pytam czego chcecie, nie co mi dolega.-powiedziała z jadem rzucając morderczy wzrok białookiemu.
-Ech, wiemy że wyczuwasz takie rzeczy jak element więc potrzebujemy twojej pomocy. Poszukujemy innych z elementami.-powiedział spokojnie Akai.
-I wierzycie w to że ja wam pomogę?-spytała z kpiną w głosie.
-I tak nie masz co innego do roboty.-powiedział Aoi bawiąc się swoimi włosami.-Ani zapewne dokąd wracać.- Na te słowa dziewczyna spuściła wzrok,jej białe włosy zasłoniły czarne,teraz smutno patrzące w przestrzeń oczy. Mizu dostał w głowę od Czerwonowłosego i jakby dopiero teraz rozumiejąc co powiedział również spuścił wzrok..
-Pewnie masz rację-mówiła cicho, ledwo dosłyszalnie.
-Słuchaj Megumi, my wiemy że myślisz ,że tylko chcemy cię wykorzystać, ale...-zaczął Akai ale dziewczyna skutecznie mu przerwała.
-Ja nie myślę, ja to wiem.-powiedziała zimno.-W moim życiu spotkałam tylko 3 osoby nie chcące ode mnie czegokolwiek.-Jej ton był zimny oraz bez uczuć, lecz dobry słuchacz potrafił usłyszeć w nim cichutki szloch.-W moim życiu również spotkałam trzy typy osób: Chcące mnie wykorzystać, chcące mnie zabić oraz ostatnie które jak wspominałam nadarzyło się trzy razy, nic nie chcące.- Cała trójka patrzyła na nią smutnym wzrokiem, pełnym współczucia oraz lekkiego zrozumienia.Nagle usłyszeli głośny trzask z dworu.
-Chyba mamy gości.-powiedział wstając Mizu.
-Chyba tak.-mówił szczęśliwy Kaze.
-Ech, ja z nią zostanę. Wy sprawdźcie kto to.-dodał Akai. Widząc jak jego przyjaciele wychodzą wstał i podszedł do futonu. Ukląkł obok i czekał na reakcję dziewczyny,która ciągle miała opuszczoną głowę. Nagle podniosła wzrok. Jej oczy błyszczały czerwienią a usta były wykrzywione w szyderczym uśmieszku...
***Shiro***
Kiedy wyszliśmy na dwór, to co zobaczyliśmy było bardzo dziwne. Mianowicie w naszym ogrodzie siedział jakiś zielony typek. <Nie, to nie będzie ufo >.< >. Miał małe czerwone  ślepia, parę czarnych posklejanych,pewnie krwią włosów oraz długie ostre pazury,jego usta były zszyte, tak że za każdym razem kiedy chciało nimi poruszyć,leciała z nich dziwna maź. Na siebie narzucone miało jakieś stare, potargane oraz zabrudzone szmaty.
-Stary. Widziałeś kiedyś taką paskudę?-Spytałem towarzysza stojącego obok mnie, ten tylko w szoku machał głową na nie.w tym samym momencie demon jakby gwizdnął, co sprawiło że parę szwów pękło dając więcej luzu bestii.-To co, szybka śmierć i do domu?-znów zadałem pytanie.Kiedy już chciałem użyć elementu powietrza usłyszałem krzyk Akaia i widziałem jak wylatuje przez okno. Upadł przed nami.Za nim wyskoczyła Megumi. Była dziwna. Jej oczy świeciły się na czerwono a na jej twarzy widać było szaleńczy uśmiech.
-Cholera! Co się stało?-Spytał Aoi chcąc podejść do Naszego przyjaciela.
-Stój! Ona jest pod wpływem demona.-usłyszeliśmy cichy głos Czerwonowłosego.
-C..co?-spytałem zdziwiony.Niestety nie otrzymałem odpowiedzi gdyż zielona kreatura zacharczała dziwnie. Dziewczyna od razu znalazła się obok niej.Oboje pomogliśmy pozbierać się Hayato.
-Zanim mnie przez okno wyrzuciła-powiedział lekko krzywiąc się-to powiedziała że ten demon ma słaby punkt jako głowę.
-A...aha.-Tylko tyle daliśmy z siebie radę wydobyć.
-To co? Który czyni honory?-spytałem z głupkowatym uśmieszkiem.
***Narrator***
-To co? Który czyni honory?-spytał chłopak o jasno niebieskich włosach, lekko podchodzących pod biel.
-Pozwól że ja.-odpowiedział mu zielonowłosy.-wodna włócznia.-szepnął pod nosem i w jego ręce zaczęła kumulować się woda, tworząc coś na kształt włóczni. Jednym szybkim ruchem chłopak wyrzucił włócznię w powietrze. Kiedy ta była jakieś 5 centymetrów od pyska bestii zatrzymała ją drobna ręka białowłosej.
-A tak blis...-nie skończyłem gdyż dziewczyna ruszyła na nas z bronią. -E...ej, odwołaj tą włócznię!-krzyknął czerwonowłosy do Mizu.Zielonowłosy złożył ręce jak do modlitwy i broń zniknęła lecz dziewczyna dalej atakowała. Uniknęli większości ciosów lecz dziewczyna była na tyle szybka że zadała im wiele ran.Nagle Czerwonowłosy się wywrócił, czarnooka wykorzystując okazję rzuciła się na niego.Kiedy miała zadać cios w serce swymi ostrymi szponami, silna ręka jej w tym przeszkodziła. Inna ją podniosła z lekko uśmiechniętego chłopaka. Teraz cztery silne ręce trzymały mocno szarpiącą się dziewczynę. 
-Megumi! Spokojnie! To my!-krzyknął Ognistowłosy.
-Ghauruaaauuu-wydała z siebie dziewczyna. Kiedy chłopak odwróciła się by jakoś dowiedzieć się od zielonej maszkary jak ją przywrócić, tego czegoś już nie było.
-Megumi, jesteś tam?-spytał spokojnie-Wiem że dasz radę, jesteś silna!-Powiedział pewny siebie szarooki, zielonowłosy i shiro zawtórowali mu.Dziewczyna lekko drgnęła. Z jej oczu poleciało parę łez, jej głowa powoli opadła. Chłopcy widząc to uśmiechnęli się lekko i zanieśli ją z powrotem do pokoju.
-Ej chłopaki.-powiedział cicho kiedy położyli ją na futonie. wszyscy spojrzeli na nią zdziwieni.-Mam pytanie. Do czego jestem wam potrzebna? Słyszałam że ludzie z elementami potrafią się wyczuć. Mnie przecież wyczuliście.-mówiła dalej cicho.-więc czemu?-spytała patrząc po kolei w ich oczy.
-Widzisz. My po prostu chcieliśmy ci pomóc.-powiedział Akai klękając obok niej.-Na początku myśleliśmy że masz żywioł ziemi, dlatego chciałem żebyś mnie oprowadziła. Później okazało się że masz wszystkie elementy.Widzisz, każdy z nas stracił coś przez tego samego demona,słyszeliśmy że również wyrusza w twoim kierunku więc postanowiliśmy cię obronić przed tym co nas spotkało.-powiedział spokojnie.-Niestety nie udało się nam-powiedział opuszczając głowę, tak jak jego przyjaciele. Czarnooka patrzyła na nich przez chwilę.
-Zrobimy tak, ja wam pomogę jeśli wy oddacie mi przysługę.-powiedziała po jakiejś dziesięciominutowej ciszy.-Nie żądam od was czegoś niewykonalnego ani niczego takiego.-dodała pospiesznie.
-Więc czego chcesz?-spytali równo, każdy z nich był zaciekawiony czego może chcieć dziewczyna. Ona lekko zarumieniła się i spuściła wzrok.
-Bo...Ja...Wy...-jąkała się, wzięła głęboki wdech i zamknęła mocno oczy.-Chcę żebyście zostali ze mną, jako...jako moi przyjaciele.-powiedziała z świstem wypuszczając powietrze. Dalej nie otworzyła oczu ale dodała cicho.-Wiecie, nie znam was za długo, ale wierze wam, i jesteście mili i śmieszni, i...-mówiła szybko. Otworzyła oczy i spojrzała na opadnięte szczęki całej trójki. Uśmiechnęła się i dodała.-I lubię was!-Oni jakby się budząc pokiwali tylko głowami na zgodę. Dziewczyna już nie wytrzymując zaśmiała się.

wtorek, 6 sierpnia 2013

15 Wspomnienia part2

Yo! Kochani! Wiem że pewnie nikt tego nie czyta T.T Ale chciałam powiedzieć wam żebyście pomogli mi wymyślić nową postać. Obojętnie, chłopak czy dziewczyna, dorosły czy dziecko, po prostu chcę dodać kogoś nowego z waszym udziałem. Opis postaci w komach :).

-Megumi-chan. Musisz bardziej się skupić!-powiedział spokojny męski głos, należący do wysokiego na oko 15 letniego rudowłosego chłopaka o pięknych błękitnych oczach.
-Ale Nii-san! Ten głupi kamień jest za ciężki-powiedziała 11 letni dziewczynka stojąc przed głazem jej wielkości.
-Tłumacze ci że się musisz tylko skupić!powiedział lekko zrezygnowany.
-To upierdliwe-powiedziała pod nosem lecz jej towarzysz to usłyszał.Podszedł do niej i walną otwartą ręką tył głowy dziewczyny, tak że się aż zachwiała.-Ałaa!-krzyknęła łapiąc się za miejsce gdzie niedawno z wielką prędkością spoczęła ręka jej senseia.-Za co to?!-krzyknęła oburzona i nadęła policzki jak małe dziecko.
-Meg-chan! Nie robię tego bez powodu. I ty o tym dobrze wiesz-powiedział poważnie. Dziewczynce do oczu naleciały łzy.
-Gomen- szepnęła cicho. Opuściła głowę tak by włosy zakryły jej twarz po której teraz leciały łzy.
-Megumi.-powiedział przyjaznym tonem-Spójrz na mnie-dodał po chwili władczym tonem. Białowłosa jednak zignorowała polecenie.-Megumi- powiedział nieco surowiej lecz nadal przyjaznym tonem,niestety dziewczynka nie chcąc pokazać łez swemu przyjacielowi odwróciła głowę w przeciwną stronę. Chłopak nieco zirytowany chwycił delikatnie podbródek dziewczyny i zmusił by ta na niego spojrzała. Gdy już patrzyli sobie w oczy czarnooka zarumieniła się, on na ten widok uśmiechnął się lekko i wolną ręką otarł jej łzy.
-Megumi-chan- powiedział miłym dla ucha głosem.- Nie wolno ci płakać z takiego powodu. Musisz być twarda jeśli chcesz być moim zastępcą-powiedział szeroko się uśmiechając.
-Nii...
-Cii, teraz ja mówię. Pamiętaj Megumi, nigdy nie okazuj słabości.-powiedział swoim spokojnym tonem.-Ale pamiętaj też ,że musisz znaleźć kogoś zaufanego, kogoś, za kogo poświęcisz wszystko.
-Po co?-spytała lekko ciekawa dziewczynka.
-Po to by...-Chłopak nie dokończył, odwrócił wzrok w stronę lasu.-Ech, Ryuu znowu atakuje podróżników.-Westchnął, odsunął się od dziewczynki i ruszył w stronę gdzie wcześniej spoczął jego wzrok.-Megumi-chan, ćwicz dalej-powiedział wchodząc między drzewa. Białowłosa posłuchała i zaczęła podnosić kamień. Po jakiś 5 godzinach wreszcie dokonała przydzielonego jej zadania i podniosła głaz. Szczęśliwa chciała pobiec szukać swego nauczyciela lecz poczuła ogromne zmęczenie, gdy chciała zrobić krok nogi się pod nią zgięły i upadła. Obróciła się na plecy i z szerokim uśmiechem patrzyła na zachodzące słońce. Nagle nad sobą ujrzała znajomą twarz.
-Kiba! Udało się!-krzyknęła do swego przybranego brata. Ten uśmiechnął się smutno i podniósł dziewczynkę. Ta spojrzała na niego lekko przestraszona.-E...ej...czy coś się stało?-szepnęła niepewnie. Niebieskooki spojrzał na nią. I ruszył w tylko sobie znanym kierunku. Przez całą drogę panowała cisza, lecz im to nie przeszkadzało. Gdy chłopak zatrzymał się, dziewczynka zobaczyła przepiękny widok. Wszędzie stały drzewa wiśni. A ponieważ już była wiosna to płatki zakwitłych kwiatów wszędzie latały. Chłopak delikatnie położył czarnooką pod drzewem w samym centrum sadu. Ukucnął przed nią i spojrzał w ziemię.Nagle podniósł głowę i spojrzał na dziewczynkę.
-Słuchaj Megumi.- powiedział poważnie-Już czas bym odszedł- powiedział smutno. Dziewczynka patrzyła na niego a z jej oczu znów tego dnia leciały łzy. 
-Nie!-krzyknęła przez łzy.-Przynajmniej ty mnie nie zostawiaj!-płakała dalej prosząc by jej nie zostawił.
-Megumi. Musisz mnie zastąpić-powiedział starając się zignorować błaganie dziewczynki.
-A...ale...ni..i...san..-mówiła przerywając ponieważ łzy nie pozwalały na więcej.
-Cii-powiedział głaszcząc ją po głowie. -Gomene moja mała Imoto<młodsza siostra...chyba xD>-powiedział.
-Nii-san!!...-dziewczynka nie skończył swej wypowiedzi gdyż chłopak uderzył ją w brzuch tak by ta straciła przytomność.
-Naprawdę cię przepraszam Megumi-powiedział cicho wycierając łzy, które dalej leciały z zamkniętych teraz oczu białowłosej.
-Nie...nisan...-mówiła cicho z zamkniętymi oczami

-Nie!-krzyknęła Megumi podnosząc się gwałtownie do siadu. Z jej oczu leciały łzy,a jej oddech był przyspieszony. Dziewczyna rozejrzała się po miejscu, w którym się znajduje i zrozumiała że jest w tym samym pokoju gdzie tymczasowo spała. Przejechała jeszcze raz wzrokiem po pokoju. Zatrzymała go na postaciach siedzących przy stoliku. Byli to trzej mężczyźni w jej wieku < a ma latek 18 xD>. Znała ich więc uspokoiła się.
-Megumi. Kto to Kiba?-spytał jak gdyby nigdy nic Hayato, a jego towarzysze spojrzeli na nią zaciekawieni...

Ech. I znów koniec T.T
M: Ta -.-
Sh: Hej! Co wy takie smutne? ^.^
Ak:A co ty taki szczęśliwy? =.=
Ao:Zamknijcie się bo ludzie chcą spać! >.<
M,Aut,Ak,,Sh: O tej godzinie?! O.O
Ao:A czemu by nie? ^.^
Taa...kończę już... I tak...
M:Spadaj!+.- <rzuca kapciem który trafia w głowę autorki>
Aut:Ej!!>.<
....<Zaczęła się bitwa pod tytułem: rzucaj wszystkim co wpadnie ci w ręce xD>
Aut: S...Sayo ludki ^.^" <wydyszała>

sobota, 3 sierpnia 2013

14 Wspomnienia

Hej! Ludziki jestem rozdarta między: dwoma małymi kociakami *O* a śmiercią kochanego staruszka T.T...Nie rozumiem jak do cholery można otruć kota?! I to jeszcze nie swojego ?! Moja durna sąsiadka zatruła mi kota tylko za to że przez przypadek na jej ogródek wpadł papierek ! T.T No nic, moja siostra przyniosła dwie małe oraz rozkoszne kotki, które nie odstępują mnie na krok *.*. Dziękuję za komentarze od kochanej Ami, której to właśnie dedykuję tą notkę xD.

-Jesteś...
-Akai! Poczekaj!-krzyczał ktoś z innego pokoju. Był to męski głos.Dziewczyna zerknęła w tamtą stronę, i  zobaczyła wysokiego zielonowłosego chłopaka o brązowych oczach.
-Czemu?-spytał zdziwiony.
-Mam pomysł! Wiem jak sprawić żeby sobie przypomniała!-Powiedział donośnym głosem. Podszedł do dziewczyny.
-Jestem Aoi <niebieski> Władca wód oraz pan morskich Youkai Niektórzy zwą mnie Mizu <woda>- powiedział i lekko się ukłonił.Ta odkiwnęła mu tylko głową.
-Więc? Jaki to pomysł?- Spytał zniecierpliwiony Shiro
-Niech spojrzy w oczko wodne w ogrodzie.
-Cholera! że też wcześniej o tym nie pomyślałem.-powiedział do siebie władca ognia. Spojrzał na dziewczynę.
-Słuchaj. Wiem że nam nie ufasz i w ogóle, ale chcemy ci pomóc. Jesteś nam potrzebna i to bardzo, więc proszę chodź za mną-powiedział spokojnie i poszedł w stronę ogrodu. Dziewczyna chwile się zastanowiła i ruszyła za czerwonowłosym
-No więc usiądź i spójrz w oczy swego odbicia-chłopak dalej mówił tym spokojnym tonem co widocznie lekko drażniło jego towarzyszy. Dziewczyna zignorowała nachalne spojrzenia trójki i zerknęła w oczy swojego odbicia. Zdziwiła się lekko gdy ujrzała wściekłe spojrzenie i czerwone tenczówki. Białowłosa patrzyła w wodę jak zahipnotyzowana a jej towarzysze wygodnie rozsiedli się w cieniach Sakur. Nagle zawiał mocny wiatr kradnąc po kilka płatków każdego z drzew. W jeziorze zaczęły pokazywać się sceny z życia czarnookiej przez co wszyscy się zdziwili. Patrzyli na to z otwartymi szeroko oczami.

 Przez las biegła mała na oko 3 letnia dziewczynka. Jej czarne włosy powiewały delikatnie na wietrze a jej czarne wesoło iskrzące się oczy patrzyły na wszystko z nieukrywaną ciekawością. Biegła ona z małym bukiecikiem kwiatków w ręce. Widocznie chciała je komuś podarować. Dziewczynka dobiegła do dużego domu.
-Otoosan! Okaasan! Wróciłam!-Krzyczała uśmiechnięta, lecz nikt jej nie odpowiedział. Ta ignorując to wbiegła po schodach na piętro by wpaść do sypialni swoich rodziców. Gdy dobiegła do odpowiednich drzwi, otworzyła je z hukiem i zamarła. Drobna rączka puściła bukiet, który z cichym stuknięciem uderzył o podłogę. Czarnowłosa upadła na kolana a z jej oczu ciekły łzy. To co zobaczyła było straszne. Widziała dwa zmasakrowane ciała w ogromnej kałuży szkarłatnej cieczy. Byli to jej rodzice. Dziewczynka dopiero teraz  ujrzała stojącego w kącie chłopaka, w ręce trzymał zakrwawioną katanę i patrzył pustym wzrokiem na dziewczynkę. Ta wzdrygnęła się.
-Oni-san-wyszeptała tylko. Ten uśmiechnął się szyderczo i ruszył w stronę dziewczynki. Ta znów się wzdrygnęła i nie wiedząc co robić wybiegła szybko z domu. 

Nagle obraz rozmazał się  i znów wyostrzył. Tym razem widać było tą samą dziewczynkę, teraz miała z jakieś 6 lat. Była smutna, płakała i siedziała na dużym kamieniu. Obok niej siedział mały lisek.
-Ej, Mi-chan, ty mnie nie zostawisz prawda?-spytała smutna i spojrzała na liska. Zwierzę wstało, podeszło do dziewczyny i zwinnym ruchem usiadło na jej kolanach.
-Nie!-powiedział cichym dziecięcym głosikiem. Parę godzin później dziewczynka szła obok rzeczki, była sama i szukała swego małego towarzysza. Ujrzała w krzakach rudy ogonek. Od razu uśmiechnęła się lekko i podeszła tam. Odsłoniła gałęzie i zobaczyła jej małego przyjaciela całego we krwi. Dziewczynka znów zaczęła płakać. Nagle ktoś uderzył ją w kark. Dziewczynka straciła przytomność

Obraz znów się rozmazał, po czym ukazał na oko 9 letnią czarnowłosą dziewczynkę. Tym razem była ona w ciemnym pomieszczeniu. Śmiało można było o tym powiedzieć cela, gdyż zamiast drzwi były kraty. Dziewczynka siedziała w ciemnym kącie i patrzyła pustym wzrokiem przed siebie. Nagle do celi weszli dwaj mężczyźni. Wzięli dziewczynkę do pomieszczenia, w którym widać było maszyny o przyrządy do torturowania. Czarnowłosa zaczęła się szarpać oraz wyrywać.Jeden z mężczyzn szarpnął nią tak mocno by upadła przed nim. Z całej siły kopnął ją w brzuch, tak ze przeleciała przez całe pomieszczenie i z głuchym łoskotem odbiła się od ściany. Ta wypluła krew. Mężczyźni zaczęli iść w jej kierunku. Czarnowłosa szybko podniosła się z ziemi i nienawistnym spojrzeniem zmierzyła dwójkę postaci. Jej włosy zaczęły przybierać nietypową białą barwę. Mężczyźni uśmiechnęli się do siebie tryumfalnie. Nie zdążyli nawet zareagować gdy czarnooka zadała im śmiertelny cios. 

Po tym wspomnieniu woda znów się rozmazała ale tym razem już nic nie ukazała. Trójka towarzyszy spojrzała na białowłosą, która teraz próbując wstać zasłabła i wpadła by do jeziorka gdyby nie szybka reakcja Kaze.