sobota, 22 czerwca 2013

Prolog

Przez las mroźną nocą biegł wysoki brązowo włosy mężczyzna. Biegł bardzo szybko co chwilę oglądając się za siebie sprawdzając czy czegoś lub raczej kogoś za nim nie ma. Gdy brunet ujrzał że nic go nie goni zdecydowanie zwolnił, aż w końcu przystał,oparł się o drzewo. Widać po nim było że jest na skraju omdlenia ponieważ jego oddech był nierówny i szybki, nagle zza drzewa, które służyło mu jako podpora wyskoczyła tajemnicza postać, owa istota była odziana w długi czarny płaszcz z głębokim zakrywającym twarz kapturem, przez co widoczne były jedynie usta. Mężczyzna widocznie bardzo zląkł się na sam widok zakapturzonej postaci.Brunet chciał uciec ale niestety było już za późno, Tajemnicza osoba chwyciła go za gardło i podniosła do góry, rzuciła brunetem o pobliskie drzewo, mężczyzna nie zdążył zareagować i odbił się plecami od grubego pnia, splunął krwią i padł na ziemię. Na jego nieszczęście zabrakło mu siły na dalsze działanie. Spojrzał jedynie pełnym pogardy wzrokiem na osobnika,który teraz znajdował się nad nim i śmiał się perfidnie. Zakapturzona postać wyciągnęła długą katanę z pod płaszcza i jednym zwinnym ruchem wbiła miecz w brzuch mężczyzny,potem znowu i znowu , przez nocną spokojną cisze przerwał głuchy pełen bólu krzyk, po nim kolejny i kolejny aż w końcu ustał. Tajemnicza postać widocznie była zadowolona tym że mężczyzna nie jest już w stanie choćby na krzyk. Nagle zerwał się mocny wiatr, zawiał wprost w twarz postaci przez co kaptur ukrywający twarz spadł. Teraz w świetle księżyca widać było doskonale błękitne oczy pełne żądzy krwi, białe długie włosy powiewające w różne strony oraz obojętną minę kobiety. Ukucnęła przy mężczyźnie, który leżał na brzuchu ledwo oddychając, chwyciła go za włosy i podniosła jego głowę tak by patrzeć w jego oczy przepełnione bólem i strachem. Jego wzrok mówił jedynie ,,zabij mnie''. Dziewczyna widocznie tym faktem usatysfakcjonowana podniosła mu głowę jeszcze wyżej i patrząc brunetowi w oczy wbiła mu miecz prosto w serce. Krew lała się wszędzie a białowłosa patrzyła z podziwem na czerwoną ciecz. Wytarła o ubrania uciekiniera katanę i schowała z powrotem  pod płaszcz. Wstała i ruszyła w tylko sobie znanym kierunku
   

1 komentarz:

  1. A Więc z braku czasu postanowiłam się odwdzięczyć za przeczytanie mojego opowiadania i z chęcią zaczełam czytać twojego bloga. Postanowiłam też zostawiać komentaże pod każdym rozdziałem nawet taliego małego kruciutkiego:)

    A więc zaczynając od prologu...
    Jak dla mnie był on ciekawy. Nie spodziewałam się ze pod kaptórem będzie się kyrła jakaś dziewczyna i to jest plus

    OdpowiedzUsuń